Wielki Post

Zarządźcie święty post

Modlitwa porusza nasze serce. Tym, kto się zmienia nie jest Bóg, lecz my sami zmieniamy się dzięki posłuszeństwu i modlitwie, która jest aktem porzucenia wszystkiego, także siebie samego Papież Franciszek

Rozpoczynając Wielki Post, podczas obrzędu posypania głów popiołem, osobiście usłyszeliśmy słowa, którymi Ty, Panie Jezu, rozpocząłeś publiczną działalność: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Poprzez swoją Ewangelię, podpowiadasz nam, że nawrócenie to powinno obejmować post, czyli umartwienie ciała, jałmużnę i modlitwę. Dostaliśmy więc od Ciebie, Jezu, gotowy program na cały Wielki Post, który mamy konsekwentnie realizować, aż do uczestnictwa w chwale Twego zmartwychwstania.

CEL WYRZECZEŃ

Post nie jest wartością samą w sobie. Ma służyć kształtowaniu się człowieka moralnie mocnego, religijnie dyspozycyjnego, a nade wszystko wolnego, u którego duch panuje nad ciałem. Post jest więc pracą nad sobą samym. Po co, w jakim celu mam pościć i podejmować wyrzeczenia? Każesz mi, Panie Jezu, zastanowić się nad celem podjętych wielkopostnych wyrzeczeń. Pouczasz, że wyrzeczenia mają służyć nie tyle dla opanowywania własnych nastrojów, kaprysów i uniesień w celu kształtowania charakteru silnego i odpowiedzialnego, a może i satysfakcji z pokonania samego siebie, ale są przede wszystkim po to, aby być bliżej Ciebie i Twoich spraw. Wyrzeczenia pełnią rolę służebną w stosunku do postępu duchowego na drodze naśladowania Ciebie i przebywania z Tobą. Zatem nie jest ważne to, czego nie zjem w Wielkim Poście, ale co podam głodnemu. Nie jest ważne, w co się ubiorę, ale to, co ze swojej odzieży podaruję bliźniemu. Nie chodzi o to, bym w Wielkim Poście zwiesił głowę i chodził smutny, ale o to, czy potrafię przynieść radość zmartwionemu, a ze zwaśnionym się pogodzić. Wszystkie te wyrzeczenia mam czynić nie dla swojej chwały i satysfakcji, ale po to , by być bliżej Ciebie, bo tylko wtedy, Ty, jako weselny „pan młody”, napełnisz mnie radością i weselem z podjętych zobowiązań i najlepiej przygotujesz na uroczyste spotkanie z Tobą, triumfującym i zmartwychwstałym. Szczęście to nie aplikacja, którą można pobrać na telefon komórkowy. Miłość bowiem to – uczy Papież Franciszek – dawać nie tylko coś materialnego, ale coś z samych siebie: swój czas, swoją przyjaźń, swoje zdolności. Wolnym jest ten, kto wybiera dobro, który szuka tego, co podoba się Bogu, choć jest to trudne. Ale tylko za pomocą decyzji odważnych i mocnych realizują się najwspanialsze marzenia, te, dla których warto poświęcić swoje życie. „Nie zadowalajcie się miernotą, „wegetując”, wygodnie siedząc”. Trzeba słuchać Papieża! Trzeba zarządzić święty post, odszukać, co było zginęło…

„Greckie słowo odpowiadające naszemu „nawrócić się” znaczy: pozwolić Bogu wniknąć w zasady rządzące naszym życiem; w osądach nie kierować się już rozpowszechnionymi opiniami. Nawrócić się znaczy zatem: nie żyć tak jak wszyscy, nie usprawiedliwiać własnych dwuznacznych albo niegodziwych działań tym, że inni postępują tak samo; zacząć patrzeć na własne życie oczyma Boga; a zatem szukać dobra, nawet jeśli jest to niewygodne, nie opierać się na osądzie wielu, na osądzie ludzkim, ale na osądzie Bożym”. Słowo greckie metanoia oznacza etymologicznie: „zmianę sposobu myślenia”, „odrzucenie grzechów”, a także „żal” oraz „zwrócenie się do Boga i podjęcie nowego życia”. Trzeba zlikwidować nasze „doliny”: nasze grzechy i wady, które doprowadzają nas do załamania, nasz brak zaufania do Boga, naszą małoduszność, stałe przygnębienie, wieczne niezadowolenie z siebie i z tego, co nas spotyka, ciągły smutek, który pielęgnujemy, a który ma świadczyć o naszej wewnętrznej głębi.

W liturgii soboty po Popielcu usłyszeliśmy wezwanie-zaproszenie: „Pójdź za Mną”. Łączy się ono ściśle z wielkopostnym odnowieniem siebie poprzez post, jałmużnę i modlitwę, czyli wezwaniem do nawrócenia. Tylko odnowiony wewnętrznie mogę w pełni odpowiedzieć na Twoje zaproszenie.