Wielu uważa, ze spotkanie św. Ludwiki z św. Wincentym a Paulo jest wypełnieniem odwiecznego planu Bożego. Łączyło ich pokrewieństwo serc, jednakowo pałających do jedynego Pana Jezusa Chrystusa. „Jedynie Bóg wie, kim ja jestem dla ciebie i kim ty jesteś jesteś dla mnie” – pisał Wincenty, by później, w roku 1660 tak scharakteryzować założycielkę Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia w liście do córek Miłosierdzia: „Ona wzniosła się do Boga… Panna Le Gras miała ten dar, że potrafiła wielbić Boga we wszystkim…była to dusza całkowicie czysta: i w panieństwie, i w małżeństwie, i we wdowieństwie…Wasza Matka miała ugruntowane zasady życia wewnętrznego i była wierna w każdym działaniu, tak by wszystko, cokolwiek to było, czynić tylko dla Boga i kochać Go całą wolą, Jemu we wszystkim poddaną”. Do swoich sióstr mówiła: „Żyj spokojnie, zwyczajnie. Bądź radosna”. W jej życiu jest bardzo ważne jedno słowo: czcić. Życie zrodziło się po to,

1) by Bogu oddawano cześć (bo dzieci mają obowiązek czcić swoich rodziców);

2) i aby czczone było wszystko to, co Bóg objawił ludziom.

Trzeba więc: – oddawać należną cześć Trójcy Świętej,

– czcić Wcielenie Syna Bożego,
– wszystkie tajemnice życia,
– otaczać czcią Najświętszą Dziewicę.

Zawsze czcij ukryte, z pozoru bezczynne życie Syna Bożego. Tu ma być Twoje centrum. Próbuj więc choć naśladować spokój Najświętszej Dziewicy. Stała się Matką ubogich zanurzając się i zamykając w świecie miłosierdzia. Rodził się nowy styl życia, rodziło się nowe powołanie kobiety w Kościele i w świecie.

Założycielka Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, popularnych szarytek, stworzyła wespół z św. Wincentym a Paulo prototyp opieki nad ludźmi w podeszłym wieku: aby nie tracili godności i mieli poczucie, że są potrzebni. W pewnym momencie przyjęła krzyż i zaczęła z niego czerpać siłę; stała się „zadowolona mimo powodów do niezadowolenia”: wypracowała w sobie pokój serca.

Rok1663 – to początek największego dzieła, by człowieczeństwo Chrystusa było zawsze obecne jako coś najważniejszego, bez czego w duszy nie ma życia.

Reguła szarytek odmieniała status kobiety konsekrowanej w Kościele:

Domy chorych będą im klasztorem,
wynajęty pokoik – celą zakonną,
kościół parafialny – kaplicą,
dziedzińcem klasztornym – ulice miast i szpitalne sale,
klauzurą będzie ich posłuszeństwo,
zapłatą – święta bojaźń Boża,
welonem – pobożna skromność.

Oto kilka głównych założeń wychowawczych:

„Gdy chodzi o wasz sposób traktowania chorych, obyście nie odnosiły się do nich tak, jakby to był przykry obowiązek, od którego jak najprędzej chcecie się uwolnić; opiekujcie się nimi z przeogromną czułością, rozmawiając z nimi i służąc im całym sercem, dopytując się nawet o najmniejsze ich potrzeby…

*

„W imię Boże, siostry, bądźcie nadzwyczaj uprzejme i łagodne wobec waszych ubogich. Wiecie, że są oni naszymi panami”.

Okazało się, ze Bóg może, jeśli tylko zechce, stworzyć nowe okoliczności wiodące ku wyzwoleniu.

Boże, Ty jesteś miłością i przez swojego Syna dałeś Kościołowi nowe przykazanie miłości;  prosimy Cię, pozwól nam naśladować przykład świętej Ludwiki* i przez świadczenie miłosierdzia na ziemi, zasłużyć na obiecaną nagrodę w wieczności. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna,  który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków.

Eugeniusz Łukaszewski