Biskup i doktor Kościoła († 1787)Wspomnienie: 1 sierpnia

Alfons Liguori jest czasami przedstawiany w sztuce kościelnej jako pokrzywiony i zgarbiony biskup. W istocie rzeczy obrazy te upiększają Alfonsa, który był tak wyniszczony gorączką reumatyczną, że jego podbródek wykręcił się i przycisnął do piersi, tworząc otwartą ranę. Operacja chirurgiczna poprawiła sytuację, ale tylko w niewielkim stopniu. W młodszym wieku Alfons był utalentowanym prawnikiem o spektakularnych osiągnięciach, ale pozostawił wszystko, żeby pójść za Chrystusem. Po święceniach kapłańskich głosił z mocą kazania w całym Neapolu. Założył zakon redemptorystów, misjonarzy ubogich. W odpowiedzi na nauki jansenistów, Alfons pisał o pokucie, rozsiewając ziarna Bożego miłosierdzia.

W wieku 66 lat został powołany na biskupa Santa Agata dei Goti. Prowadził swój lud z niewzruszoną łagodnością. Podczas klęski głodu Alfons sprzedał wszystko, co posiadał, żeby złagodzić cierpienia mieszkańców. Potem zapadł na chorobę, która pozostawiła go pokręconym, głuchym i prawie ślepym. W 1775 r., po złożeniu trzech próśb, otrzymał zgodę na rezygnację z urzędu. Cztery lata później pewien współpracownik, oszukując Alfonsa, doprowadził do podpisania przez niego dokumentu odsuwającego go od redemptorystów. Alfons zgodził się na podstęp z typową dla niego ufnością. Od tamtej chwili stawał się coraz słabszy i cierpiał na okresy duchowej ciemności, ale zyskiwał coraz głębsze poczucie Bożego miłosierdzia. Umarł w wieku 91 lat.

Ojcze, przez wstawiennictwo św. Alfonsa Liguoriego zalej moje liczne rany balsamem Twojego miłosierdzia.

Św. Alfons Maria de Liguori

O przygotowaniu się do Komunii Św.

Zbawiciel – mówi św. Franciszek Salezy – w żadnej czynności nie okazuje się tak kochającym, tak serdecznym, jak w Komunii Św., kiedy to, że tak powiem, unicestwia się i w pokarm się zamienia, by połączyć się z sercem i ciałem swoich wiernych. Dlatego mówił Jan Gerson, iż nie ma skuteczniejszego środka do zapalenia w duszy pobożności i świętej miłości Boga jak Komunia św.


I rzeczywiście. Jeśli chodzi o to, żeby uradować Pana Boga, to jakąż większą radość dusza może Mu sprawić nad tę, iż przyjmuje Go w Komunii Św.? Miłość – jak naucza św. Dionizy – dąży przede wszystkim do doskonałego połączenia, lecz w jaki inny sposób może się dusza ściślej zjednoczyć z Panem Jezusem, który mówi: Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim (J 6,56)? Gdybyś codziennie – mówi św. Augustyn – przyjmował ten Sakrament, Jezus byłby zawsze z Tobą i wzrastałbyś nieustannie w miłości Pana Boga.


Jeśli idzie o uleczenie naszych chorób duchowych, to czyż możemy znaleźć lekarstwo skuteczniejsze od Komunii Św., którą Sobór Trydencki nazwał środkiem uwalniającym nas od grzechów powszednich, a chroniącym od śmiertelnych?


Skąd to pochodzi – pyta kardynał Bellarmin – iż w tylu duszach, pomimo tak wielu Komunii, nie widać żadnego postępu i zawsze te same popełniają błędy? I odpowiada: Temu nie jest winien pokarm, lecz usposobienie tego, kto go pożywa. Czyż jest możliwe, aby się szaty nie zapaliły, jeśli ogień w zanadrzu się ukryje? Czy schowa kto ogień w zanadrzu, by nie zajęły się jego szaty? (Prz 6,27). Bóg [zaś] jest ogniem trawiącym (Pwt 4,24). On sam przybywa w Komunii Św., aby ten Boski ogień zapalić. I jakżeż potem – mówi Wilhelm z Paryża – można patrzeć na ten „cud” diabelski, że wśród takiego ognia dusze pozostają oziębłe w służbie Bożej?


To wszystko ma swe źródło w złym usposobieniu komunikujących, a szczególnie w braku przygotowania. Ogień natychmiast zapala drzewo suche. Inaczej ma się rzecz z drzewem świeżym, ono bowiem do palenia nie tak dobrze się nadaje. Święci dlatego z Komunii św. tak bardzo korzystali, ponieważ na przysposobienie się do niej wielką zwracali uwagę. Św. Alojzy Gonzaga poświęcał trzy dni na przygotowanie się do Komunii Św., trzy dni zaś poświęcał na dziękczynienie Panu Jezusowi po Komunii.


Do należytego przygotowania się do Komunii św. istotne jest przede wszystkim oderwanie się od stworzeń i wielkie pragnienie postępu w miłości Bożej.


Trzeba więc najpierw, aby dusza wyzbyła się wszelkich przywiązań i wyrzuciła ze swego serca wszystko, co nie jest Bogiem. Wykąpany – powiedział Pan Jezus – potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty (J 13,10). Znaczy to – jak wyjaśnia św. Bernard – iż aby z pożytkiem przyjąć ten Sakrament, trzeba być obmytym nie tylko z grzechów ciężkich, lecz należy mieć także i nogi czyste, tj. być wolnym od wszelkich ziemskich przywiązań; takie bowiem przywiązania nie podobają się Panu Bogu i brudząc duszę, przeszkadzają jej korzystać z Komunii św.


Św. Gertruda pytała Pana Jezusa, jakiego od niej domaga się przygotowania do Komunii Św.? Pan Jezus odrzekł jej na to: Tylko tego żądam od Ciebie, abyś gdy się zbliżasz, by Mnie przyjąć, była opróżniona z siebie samej.


Po drugie, jest rzeczą konieczną przy Komunii św. mieć wielkie pragnienie przyjęcia Pana Jezusa wraz z Jego świętą miłością. Na tej świętej uczcie – mówi Gerson – tylko ci zostają nasyceni, którzy są zgłodniali. A jeszcze wcześniej powiedziała Najświętsza Panna: Głodnych nasyca dobrami (Łk 1,53). Jak Pan Jezus – mówi czcigodny o. Avila – przyszedł na ziemię dlatego, iż z wielkim upragnieniem oczekiwano Jego przybycia, tak też nie wstępuje do duszy, która Go nie pragnie; nie byłoby bowiem właściwe, żeby taki pokarm otrzymał ten, kto wstręt do niego odczuwa.


Jeśli więc Pan Jezus gorąco pragnie przyjść do dusz naszych, słuszne jest, abyśmy wzajemnie bardzo pragnęli przyjmować Go w Komunii św. i przejąć się przy tym Jego Boską miłością. Św. Franciszek Salezy naucza, że główna intencja, jaką dusza przyjmując Komunię św. mieć powinna, polega na pragnieniu postąpienia w miłości Bożej; trzeba z miłością przyjmować Tego, który tylko z miłości nam się oddaje.

 

Św. Alfons Maria de Liguori, Medytacje eucharystyczne, HOMO DEI, Kraków 1999.