Jesteśmy więc z Miłości i dla Miłości! Wszystko, co jest, powstało z Miłości Najwyższej i dąży z powrotem na łono Ojca, do swojej „kołyski”, w ramiona wszechogarniającej Miłości: kamień spadający siłą swego ciężaru, planety w swym zawrotnym biegu, nadanym mu przez Miłość Stwórczą, kwiat, rozchylający się ku słońcu, człowiek goniący za szczęściem…

Świadomie, jak człowiek, istota rozumna i wolna, czy nieświadomie, jak cały świat stworzeń nierozumnych, wszystko dąży do Boga, Odwiecznej Miłości, z której wyszło, jak przedmiot spadający dąży do punktu ciężkości ziemi. Wszystko mogłoby o sobie powiedzieć:

„Ciężarem moim – miłość moja!…” (św. Augustyn).

Motorem świata jest miłość. Tylko człowiek, istota rozumna i wolna, która dążenie to ma wszczepione w sposób najsilniejszy, bo jest na obraz i podobieństwo Boga, może się jednak sprzeciwić tej przyciągającej sile Bożej Miłości. Wówczas sprawdza się powiedzenie św. Augustyna: „Niespokojne jest serce człowieka, dokąd nie spocznie w Tobie…”.

Bł. Stefan Kardynał Wyszyński