Modlitwa to przestawanie z Tym,
o którym wiemy, że nas kocha.
Dusza, która trwa w modlitwie mimo swych słabości
i upadków – dojdzie do zbawienia.
Modlitwa jest lekarstwem na nasze słabości.
Im więcej dusza się uniża, tym więcej Bóg ją podnosi.
Prawdziwa pokora nie zna zniechęcenia.
Silenie się na rzeczy nadzwyczajne jest pychą.

Po otrzymaniu łaski zaślubin z Boskim Oblubieńcem św. Teresa z Avila napisała poemat

“Miły mój dla mnie, a ja dla Niego”:

Gdym się wyzbyła tutaj wszystkiego,
Znalazłam szczęścia zdrój,
I odtąd jestem wszystka dla Niego,
A On jest wszystek mój.

 

Gdy Boski Łucznik strzałą swą zranił,
Przeszył do głębi serce me,
Ogień miłości całą mnie strawił,
Że w nim znalazłam szczęście swe.
Odczułam wówczas życia wiecznego
Upajający zdrój,
I jestem odtąd wszystka dla Niego,
A On jest wszystek mój.

 

Zranił mnie strzałą rozpłomienioną
I owiał żaru tchem,
Że się uczułam w jedno złączona
Z Bogiem i Stwórcą swym;
I już nie żądam szczęścia innego
Nad tej miłości zdrój,
I jestem odtąd wszystka dla Niego,
A On jest wszystek mój.