Patronka Niemiec i Węgier († 1231)Wspomnienie 17 listopada

Była gwarantką sojuszu łączącego króla Węgier z jednym ze znacznych książąt Rzeszy – landgrafem Turyngii. Jako dziecko wysłano ją na dwór jej przyszłego teścia i trafiła na surową teściową. Ta nie dość, że dość obcesowo wychowywała małą podopieczną, to jeszcze skrycie nie uważała jej za dość dobrą partię dla syna. Na szczęście on sam, Ludwik IV, miał odmienne zdanie. Kiedy Elżbieta skończyła 14 lat, ożenił się z nią i stanowili bardzo kochające się, zgodne i udane małżeństwo. Oboje byli głęboko wierzący, dlatego też landgraf przymykał oko na szaloną wręcz hojność żony wobec ubogich. Dworzanie zwracali mu uwagę na to, że Elżbieta wynosi, co się da, dla biedaków, ale Ludwik zbył to stwierdzeniem, że dopóki nie sprzedaje zamku, to nie będzie się martwił.

Sielankę przerwała decyzja męża, by udać się na wyprawę krzyżową. Żona przyjęła ją ogromnym płaczem, ale ostatecznie pogodziła się z wyjazdem Ludwika. Nie dane mu było nawet dotrzeć do Ziemi Świętej – zmarł w wyniku choroby w porcie w Brindisi. Elżbieta opuściła zamek męża, następnie odebrano jej dzieci. Jej spowiednikiem był Konrad z Marburga, sądząc po zadawanych penitentce pokutach, niezbyt zrównoważony psychicznie. Kazał jej odesłać dwórki i zamieszkać z dwiema bardzo przykrymi kobietami. Elżbieta umarła wycieńczona ascezą, w całkowitej samotności.

Jest patronką Niemiec i Węgier.

Święta Elżbieto, uproś nam serca mężne w obliczu cierpień!