KLIKNIJ ZDJĘCIA – FOTORELACJA WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH A.D. 2022

FOTORELACJA Z MSZY ŚW. W KAPLICY CMENTARNEJ

Jak co roku, od wielu już lat, stajemy w tych dniach przy grobach najbliższych, którzy żyją już w innym wymiarze, by naszą obecnością dowieść im, że byli częścią naszego życia, że tak wiele im zawdzięczamy, że nadal ich kochamy, że bardzo nam ich brakuje. A zatem idę na cmentarz wiedząc, że mogę się tam spotkać z drogą dla mnie matką, ojcem, małżonkiem i wyrazić im mą wdzięczność, zanieść modlitwę i ten znicz pamięci. Rozważając te dni, Wszystkich Świętych czy Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, możemy czuć się w pewien sposób szczęśliwi, że jest miejsce, gdzie ci, których kochaliśmy, możemy odwiedzić i poczuć ich bliskość. Kiedy natomiast rozważamy własne doznania, kiedy na nagrobku pojawia się dodatkowa tabliczka z wyrytą charakterystyką osoby bliskiej, która co prawda nie spoczywa w tym miejscu, ale była ona dla nas kimś bardzo bliskim, chcemy choćby w ten sposób poczuć bliskość tej osoby, czy też dowieść jej, że mimo, iż nie wiemy, gdzie spoczywa, jest ona dla nas niezatartym wspomnieniem i powodem nieprzemijającej tęsknoty. Pojawia się zatem tu refleksja, szczególnie dotycząca osób, które takiego miejsca nie znają. Tak się dzieje przykładowo z ofiarami miejsc kaźni czy obozów koncentracyjnych. Katyń, Auschwitz-Birkenau, to tylko nieliczne przykłady. W Katyniu jest to tabliczka z nazwiskiem ofiary, a w Auschwitz, gdzie odbierano więźniom godność i człowieczeństwo – jak mówił Roman Kent, jeden z ocalałych więźniów – nasi bliscy, odchodząc z tego świata, „opuszczali Konzentrationslager w oparach biało-niebieskiego dymu i krematoryjnego pieca”. I tyle po nich pozostało. Dlatego te tabliczki są tak ważne dla tych, którzy nie mają, gdzie złożyć kwiatów, czy zapalić znicz pamięci. Cmentarz zawsze przywodzi nam smutek, wizję przemijania, ale i refleksję nad własną drogą życiową i przeznaczeniem. Ale jest też cmentarz miejscem, gdzie możemy się spotkać ze swymi najbliższymi w sferze duchowej, podzielić się z nimi wydarzeniami własnego życia, a przede wszystkim zanieść im naszą modlitwę, by w swym nowym życiu byli szczęśliwi i cieszyli się bliskością obcowania z Bogiem i bliskimi, którzy poprzedzili ich w drodze do Domu Ojca. To wszystko możemy przeżywać z świadomością, że tuż pod naszymi stopami spoczywają prochy najbliższej osoby. Jakże często możemy oglądać ten serdeczny gest jedności, gdy odwiedzający mogiłę, dotyka nagrobka, by w ten sposób, w dogmacie Świętych Obcowania, poprzez zimny kamień i warstwę nagrobnej ziemi, połączyć się tym jedynym w swoim rodzaju uścisku z najbliższą mu osobą. Każdy z nas, który doświadczył smutku rozstania z kochaną osobą wie, ile to dla niego znaczy. Tak wspominamy my, którzy przeżyliśmy koszmar II wojny światowej. A dzisiaj, to wszystko wraca, gdy za naszą granicą trwa wojna, gdy zdradziecki najeźdźca napadł na naszych sąsiadów Ukraińców. I ten koszmar się powtarza. Ofiary tamtej wojny, spoczywają w bezimiennych dołach, a ich bliscy przeżywają gehennę nieznajomości miejsca zbrodni. I my, ich doskonale rozumiemy w tych szczególnych dla nas listopadowych dniach. Łącząc się w bólu z naszymi braćmi w wierze, kiedy będziemy zapalać ten znicz pamięci naszych bliskich, niech ten choćby jeden, zapłonie w intencji ofiar wojny w Ukrainie.
W tych świątecznych dniach, kiedy wspominamy Wszystkich Świętych, jak i Wszystkich Wiernych Zmarłych, obok tych niezliczonych zniczy i wiązanek, pamiętajmy przede wszystkim o modlitwie i duchowym wymiarze tych dni, bowiem jak w swym wierszu „W Zaduszki” pisze poetka Joanna Kulmowa:

„Tu jest pamięć i tutaj świeczka. Tutaj napis i kwiat pozostanie,  Ale zmarły gdzie indziej mieszka na wieczne odpoczywanie.   Smutek to jest mrok po zmarłych tu, ale dla nich są wysokie jasne światy. Zapal świeczkę. Westchnij. Pacierz zmów. Odejdź pełen jasności skrzydlatej”.   

Janusz Marczewski