Mateusz

A jednak zdarza się, nawet w tych okolicznościach, że od czasu do czasu całą moją istotę zalewa pulsujące życie i moje serce ledwie może pomieścić obecną w nim szaloną radość. Nagle, bez żadnej dostrzegalnej dla mnie przyczyny, choć nie wiem, dlaczego i jakim prawem, mój nastrój znowu się podnosi, a w moim umyśle nie ma wątpliwości, że wszystkie obietnice pozostają w mocy…

Być gotowym pozostawić wszystko w rękach Boga. Na tym polega cała sprawa. Szczęście w tym życiu jest nierozerwalnie związane z Bogiem. Inne stworzenia mogą być środkami dającymi nam dużo przyjemności i tworzącymi wygodne i wspaniałe warunki, ale powodzenie zależy od stopnia, w jakim odbiorca może rozpoznać dobro i je przyjąć. I nawet ta zdolność jest zależna od naszej relacji z Bogiem.

Tylko w Bogu jesteśmy zdolni żyć w pełni. Bez Boga jesteśmy trwale chorzy. Nasza choroba dotyka zarówno naszego szczęścia, jak i naszej zdolności do szczęścia…

Żeby móc wieść pełne życie, trzeba stanąć w relacji do Boga i być posłusznym pewnym zasadom. A zdolność do prawdziwego szczęścia i radosnego życia zależna jest również od pewnych warunków życia ludzkiego, od poważnej postawy wobec Boga. Kiedy życie nie rozwija się w komunii z Bogiem, staje się szare i wstrętne, wyrachowane i smutne…

Ludzie powinni brać swoje szczęście tak poważnie, jak biorą siebie samych. I powinni wierzyć Bogu i własnym sercom, kiedy — nawet w cierpieniu i trudnościach — mają intuicyjne uczucie, że zostali stworzeni do szczęścia.

O. Alfred Delp SJ

Ojciec Delp († 1945) był niemieckim jezuitą i kapłanem. Został skazany na śmierć przez nazistów w Berlinie.