Zmartwychwstały

Panie, Tyś nas wyzwolił od strachu przed śmiercią
i Tyś nam życia doczesnego koniec uczynił życia wiecznego początkiem.
Ty każesz ciału spocząć snem na chwilę i Ty je zbudzisz,
kiedy w dniu ostatnim zabrzmi głos trąby.
Co w nas jest ziemią, którąś własną ręką,
Panie, ukształtował, znów ziemi powierzasz na przechowanie
i kiedyś od niej zażądasz z powrotem.
Co w nas śmiertelne jest i bez uroku,
przemieniasz łaską w nieśmiertelne piękno.
Ty nas wyrwałeś z przekleństwa i grzechu,
stając się za nas i jednym i drugim.
Tyś zdeptał głowę smoka, kiedy w paszczy
swej trzymał ludzi zgubionych ogromem nieposłuszeństwa.
Tyś bramy piekieł rozwalił, Tyś złamał
przemoc szatana, co nad śmiercią władał.
I Ty nam, Panie, otworzyłeś drogi do zmartwychwstania.
Tym, co przed Tobą czoła ze czcią chylą,
dałeś znak krzyża jak sztandar zwycięstwa,
abyśmy przezeń starli przeciwnika
i zapewnili sobie życie wieczne.
Niechaj mą duszę bez zmazy i skazy ręce Twe przyjmą
jak woń kadzidła przed Twoim obliczem. Amen.