Przebrzmiały już echa wielkiego Jubileuszu, gdy na całym świecie obchodzono 2000-lecie narodzin Jezusa Chrystusa. Wspólnie cały chrześcijański świat rozpoczął z nadzieją III tysiąclecie. Przeprowadził nas w nie nasz rodak Karol Wojtyła z Wadowic – Św. papież Jan Paweł II . Spełniły się prorocze słowa Prymasa tysiąclecia Stefana Kard. Wyszyńskiego, wypowiedziane w Watykanie na inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II, że to właśnie on przeprowadzi Kościół w nowe tysiąclecie. Byliśmy tego świadkami . Będziemy obchodzić w tym roku, pierwsze w XXI wieku i III tysiącleciu, święta Zmartwychwstania Pańskiego w sposób, w jaki nikt z nas, w swym życiu nie przeżywał. 1987 lat temu dokonało się . Dla naszego zbawienia, w młodym wieku 33 lat, za nasze – ludzi – nieprawości, zadając przeogromny ból Jego najbliższym, Jego Matce – Przenajświętszej Maryi, ukrzyżowano Tego , który całym swoim życiem uczył nas jak kochać bliźniego. Był zdradzony i pojmany, bity i wyszydzany, wszyscy Go opuścili, a On zawisł na Krzyżu dla naszego zbawienia. Ale przecież tak jak przepowiedział dokładnie, trzeciego dnia zmartwychwstał. To już tyle lat mija od tamtych dni, a my na nowo przeżywamy tę wielką tajemnicę odkupienia. Myśli nie jeden z nas – przecież ja nie brałem bezpośredniego udziału w ukrzyżowaniu Jezusa, co ja za to mogę, że tak się stało . Może to i prawda, ale nie zapomnijmy nigdy, że przez swoją męczeńską śmierć , Chrystus i Tobie zapewnił życie wieczne. Przypomina nam o tym coroczna liturgia popielcowa, uzmysławiając nam, że po naszej ziemskiej drodze czeka nas ta wielka nagroda . Trzeba oczywiście na nią zapracować. Dał nam Bóg wolną wolę. Do nas należy wybór drogi, po której chcemy pójść. Ale ta prawidłowa droga dojścia do celu istnieje . Zechciej na nią wstąpić, idź i nie zbaczaj. Ona prowadzi prosto do Niego. Jeżeli pójdziesz zawsze prosto, naprawdę nie zbłądzisz. Jest ona bardzo dobrze oznakowana, rozświetlona. Każdy dobry uczynek jest dodatkowym źródłem światła w twoich rękach. Im więcej ich posiądziesz, tym pewniej będziesz się po niej poruszał . Nie znaczy to oczywiście, że ta „droga” jest usłana tylko różami. Są miejscami nieraz wyboje, tak, jak teraz; trzeba je omijać, a nieraz trzeba na barki wziąć swój krzyż, i nieść go mimo trudu i nie zrażać się, że upadniesz i się zranisz. Wstań i idź dalej. Zobaczysz, że ten krzyż mimo już długiej drogi stał się w przedziwny sposób lżejszy, jakby tobie ktoś pomagał go nieść .To twoja wiara, nieustępliwość czyni go lżejszym. Bóg w tym momencie nie zostawia cię samego. On widzi twój trud i łagodzi wszelki ból widząc, że wytrwale i niezmiennie zmierzasz po Jego drodze . Gdy już będziesz na tej drodze, spróbuj pomyśleć i porównać . O ile ta twoja droga jest łatwiejsza od tej jerozolimskiej, po której stąpał Jezus Chrystus. Jest tobie ciężko, ale przecież nikt cię nie pogania, nie biczuje, nie ubliża, nie koronuje cierniem, przed tobą nie roztacza się perspektywa ukrzyżowania. Możesz odpocząć, ugasić pragnienie i pójść dalej . On nie miał takiego wyboru, a mimo to się nie ugiął . Zmartwychwstał to fakt, ale ile nieporównywalnie więcej musiał się natrudzić, by to osiągnąć. Pomyśl o tym w tych dniach, gdy będziesz przygotowywać się do przeżycia tajemnicy zmartwychwstania. Przygotuj się do tego etapu „drogi” należycie . Przede wszystkim zadbaj o duchowe przygotowanie. Skorzystaj z zaproszenia współuczestnictwa w tych wspaniałych przeżyciach, wspomnieniach „Ostatniej Wieczerzy” ; w Wielki Czwartek nie zapomnij o godzinie, w której wezwał cię do stołu, w której umył ci nogi, w której Go zdradziłeś . W Wielki Piątek nie zapomnij o godzinie, w której dźwigał twoje brzemię, w której szedł twoją drogą, w której umarł za ciebie . W Wielką Sobotę nie zapomnij o godzinie, w której ziemia zadrżała , a słońce skryło swe oblicze, w której pogrzebano nadzieję . A w Wielkanoc nie zapomnij o godzinie, w której została pokonana noc, w której Bóg wyrwał cię spod władzy śmierci i szatana ***). A gdy zasiądziesz do stołu i sięgniesz po „święcone”, by najbliższym przekazać znak pokoju, miłości, i by wyrazić swoje szczere pragnienie dzielenia z nimi na co dzień tej radości, która płynie ze zwycięstwa śmierci, piekła i szatana, pomyśl przez chwilę – warto było iść tą drogą, by zgłębić do końca zmartwychwstanie Tego, który niezmiennie na nas czeka i w ten sposób w pełni przeżyć tę odwieczną tajemnicę .
W tym roku to wszystko wygląda zgoła inaczej; musimy to przeżyć w innym schemacie obchodów liturgicznych, ale pamiętajmy, że nic nie może zmienić sensu Zmartwychwstania. Pozostając w domu, może nieraz z dala od swych najbliższych, może nawet samotnie, rozważ tę sytuację bez narzekania. Pomyśl o tych, którzy przebywają w szpitalach, w miejscach kwarantanny, o tych, którzy stracili swych najbliższych, o tych, którzy walczą o nasze zdrowie, narażając własne, a może i życie. To czas wyjątkowy, gdy sięgnęliśmy do tekstów dawnej katolickiej pieśni lamentacyjnej „Święty Boże, Święty Mocny”, wyrażając nadzieję, że On zmiłuje się nad nami, z nadzieją wierząc, że Bóg wybawi nas „od powietrza, głodu, ognia i wojny”, że zachowa nas „od nagłej i niespodzianej śmierci”, o co „my grzeszni Boga prosimy” z nadzieją, że nas wysłucha.
***) Informacja o transmisji Triduum Paschalnego i mszy św. Wielkanocnych z naszej świątyni – na str. intern.
Janusz Marczewski