Święto Świętej Rodziny pozwala nam spojrzeć na nasze rodziny. Spojrzeć na to, co w tych rodzinach jest dobre, ale i nie bać się widzieć tego, co w nich jeszcze niedoskonałe. Dzisiaj nie traktuje się Boga jako Tego, który jest początkiem każdego życia i każdej więzi rodzinnej. Rodziny nie przeżywają wspólnej radości w spotkaniu w świątyni z Bogiem. Właśnie tutaj trzeba nam widzieć początek kryzysów wielu rodzin. Gdy Święta Rodzina szła do Jerozolimy, Jezus miał lat 12, czyli był – według Prawa – jeszcze niepełnoletni. Jednak trzynastolatek był już pełnoletnim mężczyzną według Prawa. Czyli Maryja i Józef wraz z Jezusem szli, by Bogu dziękować za Jego pełnoletniość, za wejście w dorosłe życie. Dla nich ważne momenty życia były powiązane z odniesieniem mocnym we wspólnocie do Boga. Przybycie do Jerozolimy i wejście w progi świątyni spowodowało, że Jezus nie tylko zachwycił się pięknem świątyni, ale tam odkrył swoje najgłębsze powołanie i posłannictwo. To właśnie w świątyni poczuł, że jest Synem Boga. Dotykając głębi Tajemnicy, zapomniał o Maryi, Józefie i pielgrzymach. Dla każdego z nas jest to wskazówka, że odpowiedzi na pytania dotyczące wiary, rodziny możemy znaleźć w świątyni, w kościele, bo podczas modlitwy w tych miejscach, możemy odkrywać nasze powołanie. Maryja nie rozumiała tego, co wydarzyło się w Jerozolimie. Nie rozumiała mowy i czynów swojego Syna, ale w tych sytuacjach nie wątpiła: chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swoim sercu.
Jakże bliska jest nam Maryja, która nie rozumie słów i zachowań Syna. Nierzadko i my znajdujemy się w sytuacjach, które przerastają naszą możliwość zrozumienia. Nie rozumiemy tego, co dzieje się w nas i z nami, tego co dzieje się wokół nas, w postawach naszych dzieci. I z bólem serca szukamy rozwiązań. Tajemnica Boga przechodzi często przez trudne i często niejasne sytuacje życiowe. Dokonuje się to poza osobistym zrozumieniem. Potrzeba, jak Maryja, nie poddawać się pierwszym rodzącym się uczuciom, ale cierpliwie trwać w wierniej ufności Bogu, który jeśli dał słowo, to potrafi tę niezrozumiałą sytuację wykorzystać dla większej Swojej chwały. Prośmy dziś Najświętszą Rodzinę o to jedno: byśmy w naszych polskich i chrześcijańskich rodzinach wszyscy wzorowali się na zasadach życia Świętej Rodziny. Byśmy nie pozwolili sobie odebrać tego dobra i szczęścia, któremu na imię chrześcijańska, boża kochająca się rodzina.