Kościół Święty od początku swego istnienia, widział w Słowie Bożym źródło całego bogactwa form modlitwy. Również jego liturgia oparta jest na słowach Biblii, gdzie każdy gest i ryt wydobyty jest ze słów Pisma Świętego. Eucharystia, która stanowi centrum życia całego Kościoła, a więc i naszej wspólnoty (art. 21 Konstytucji Zakonu św. Pawła Pierwszego Pustelnika), zanim stanie się ucztą Ciała Pańskiego, wpierw jest ucztą Słowa, i trudno mówić o pełnej komunii z Jezusem Chrystusem, jeśli tylko Jego Ciało przyjmujemy, nie przyjmując najpierw Jego Słowa. Przypomnijmy w tym miejscu słowa samego Świętego Hieronima: Jedynym dobrem, jakie mamy na tym świecie, jest spożywanie Jego Ciała i picie Jego Krwi, i to nie tylko w Misterium, lecz również poprzez czytanie Pisma Świętego. Podobnie jak Ciało Pańskie jest łamane przed spożyciem, musi też być „ łamane” Słowo Boże, czyli odkrywane wewnętrznie i dzielone we wspólnocie. Wewnętrzne odkrycie znaczenia i sensu Słowa jest rolą, którą spełnia nasze osobiste rozmyślanie. Podobnie, jak za nas nikt nie może przyjmować Komunii Świętej, tak też nikt w zastępstwie nas nie może odkryć, czyli medytować Słowa Bożego. Paulini mają konstytucyjny przywilej takiego odkrywania Słowa w rozmyślaniu i nasze Konstytucje nie bez powodu łączą medytacje biblijną z Eucharystią. Medytacja jest bowiem najwłaściwszym przygotowaniem do Eucharystii (art. 21). Rozmyślanie więc zajmuje szczególne miejsce w życiu Paulińskiej Wspólnoty (art.28). Określenie „szczególne miejsce” należy rozumieć jako rodzaj wyróżnienia, którym nasz Zakon darzy tę najlepszą cząstkę chrześcijańskiej duchowości (Łk 10,42). Istotne wydaje się to, że Konstytucje Paulińskie łączą zachętę do rozmyślania jedynie z Pismem Świętym. Nie ma bowiem prawdziwego rozmyślania poza Słowem Boga. Poza nim żadne słowo nie jest godne tego modlitewnego skupienia, jakim jest medytacja. To też zarówno dokumenty ostatniego soboru, jak i tradycja Ojców Kościoła oraz Ojców Pustyni wskazują na jedyne źródło medytacji, którym jest Biblia. W artykule 27 naszych konstytucji czytamy: serdeczne i żywe umiłowanie Pisma Świętego, codzienne jego czytanie i rozważanie ułatwiają nam zbawczy dialog z Bogiem. Tylko Pismo Święte ułatwia nam rozmyślanie, ów dialog ze Stwórcą, który otwiera nas na prawdę o zbawieniu. Rozmyślanie, więc polega na szukaniu Boga Ojca przez „ucho igielne” Jego Syna, który jest Słowem Bożym w Duchu Świętym. Wszelkie bogactwo ludzkiej mądrości nie przeciśnie się przez tę bramę. Dlatego rozważanie Słowa Bożego przewyższa czytanie książek nawet wielkich autorów. Nie rozmyślamy nad Słowem Boga, po to tylko, by wiedzieć, lecz po to, by widzieć Ojca (J 14,9). Pokusa jedynie intelektualnego poznawania Pisma Świętego jest drugą mielizną, na której duch człowieka może się zatrzymać. Poznanie Boga, które nie wprowadza człowieka w obszar doświadczenia Jego miłości oraz odpowiedzi na tę miłość ze strony człowieka, staje się gnozą, która nie jest wiarą, lecz tylko wiedzą próbującą spekulować z Bogiem. Wreszcie warto powiedzieć o tym że, rozmyślamy również w tym celu, aby przyjąć Słowo do swojego życia, tu i teraz. Jest ono skierowane do konkretnej osoby ludzkiej i ma wyjaśnić jej konkretną sytuację egzystencjalną. Jest światłem rzuconym na naszą ścieżkę i lampą świecącą przy naszych stopach ( por. Ps. 109, 105). Ta ścieżka jest obrazem sytuacji, w której się znajdujemy, jest symbolem drogi życiowej, zaś stopy – to już my sami, moja osoba, moje konkretne „ja”. Psalmista nie nazywa Słowa „lampą dla głowy” lub „światłem dla marzeń”, ale sięga niżej do tego, na czym człowiek stoi – do stóp. Tak więc ścieżka i stopa są to realia mojego życia, nawet te najmniej znaczące kroki. Zakonnik nie może przyjmować Słowa Bożego po to, by usprawiedliwiać swe niedojrzałe posunięcia, musi nimi oświetlać bardziej stopy, które symbolizują to, co domaga się szczególnego obmycia, oczyszczenia i uzdrowienia. Kroczy nimi przecież po wąskich drogach codziennych zmagań, które ostatecznie mają większą wagę, niż obłoki pragnień, unoszące się nad jego głową. Wobec Słowa Bożego trzeba zająć postawę przyjęcia i prośby o Ducha Świętego, trzeba być jakby Jego człowiekiem, człowiekiem uduchowionym. Warunkiem zrozumienia Słowa jest więc zrozumienie siebie samego. Święty Cyprian mówi: Jak możesz od Boga wymagać, by cię słuchał jeśli sam siebie nie słuchasz? Chcesz, aby Bóg pamiętał o tobie, a sam nie pamiętasz o sobie. Aby rozmyślanie mogło być owocną modlitwą, rozmyślający musi byś sobą – powinien znać siebie i wiedzieć kim jest. Takie życie dokonuje się w prawdzie i jest oznaką zamieszkania w człowieku Ducha Świętego, który jest właściwym autorem Biblii.