Moja Pani, Zwierzchniczko ukochana,
Ja nie wiem, co znaczy
Czcić Cię w tej czy innej tajemnicy,
Według nauk Twoich przyjaciół.
Chcę wiedzieć tylko jedno,
Że jesteś Matką Boleściwą,
Że Twoje ziemskie życie było
Pasmem bólu, ale i radości,
I że ja jestem jednym z dzieci Twojego bólu.
Nie przypisuję sobie żadnej zasługi,
Żadnego naprawdę dobrego czynu,
Który mógłby mnie uczynić miłym Bogu,
Ale ja jestem nim, dzieckiem bólu.
Ty wiesz, że za każdym razem,
Będąc posłusznym odpowiedzi,
Która pochodziła oczywiście od Ciebie,
Przyzywałem do siebie cały możliwy ból –
Ogromny i nieustanny – mógł być Ci podarowany.
A potem, jeśli Bóg pozwoli,
Zezwól bym był Twoim świadkiem
Udręki śmierci.
Błagam Cię
Przez Twoje najsłodsze imię Maryjo.
L. Bloy