Święto to powstało z inspiracji św. Bonawentury w zakonie franciszkańskim w 1263 roku. Wyznaczono na nie wówczas dzień 2 lipca, czyli dzień po zakończeniu oktawy uroczystości Narodzenia św. Jana Chrzciciela. Papież Bonifacy IX w 1389 r. polecił, aby święto obchodzone było w całym Kościele katolickim, co potwierdził Sobór w Bazylei w 1441 r. W 1969 r. święto zostało przeniesione na dzień 31 maja, czyli między uroczystość Zwiastowania Pańskiego, a Narodzenie św. Jana Chrzciciela, i tak obchodzimy je do dziś. To bardzo radosne święto. Czytamy o nim w Ewangelii według św. Łukasza 1,39-56. Maryja, słysząc od Anioła w Zwiastowaniu, że jej krewna, starsza kobieta, spodziewa się dziecka, idzie z pośpiechem w góry, do Ain-Karim, aby jej pomóc. Gdy Maryja wchodzi do domu i pozdrawia krewną, Duch Święty napełnia Elżbietę, a dzieciątko w jej łonie porusza się z radości. Tak, to nie tylko spotkanie dwóch niezwykłych Matek – to przede wszystkim spotkanie samego Zbawiciela ze Swym Poprzednikiem, św. Janem Chrzcicielem. Jezus po raz pierwszy – jeszcze w łonie Maryi – przeszedł drogę z Galilei do Judei… w przyszłości przejdzie ją jeszcze wiele razy, aż ostatnią tę podróż zakończy Paschą – śmiercią i zmartwychwstaniem. Maryja jest na tej drodze pierwszym w historii Tabernakulum, kryjącym w sobie Bożego Syna. Elżbieta duchowo poznała tajemnicę Maryi i czci Ją jako Matkę swego Pana, wysławia Jej wiarę. Maryja postępuje jak przedziwne Boże echo – gdy słyszy pochwały skierowane ku Niej, odpowiada z głębi serca hymnem uwielbienia Boga. Hymnem, który po dziś dzień Kościół powtarza codziennie wieczorem w liturgii godzin. Ileż ten hymn mówi o duszy Maryi! – prostej i pokornej, wdzięcznej, radosnej i głęboko żyjącej słowem Bożym (jest tu wiele odniesień do znanych tekstów Starego Testamentu). W tradycji ludowej w Polsce Maryję z tajemnicy Nawiedzenia nazywano Matką Bożą Jagodną (2 VII były już bowiem jagody w lesie). Według legendy, kiedy Maryja szła do Elżbiety, na Jej drogę wychodziły jaszczurki i jadowite skorpiony, ale nie mogły Jej nic zrobić, bo traciły wzrok. W drodze Matka Boża posilała się rosnącymi tam jagodami. Tradycja ludowa zakazywała więc w tym dniu zrywać jagód i innych owoców (ten, kto złamał ludowe prawo, miał być narażony na ukąszenie żmii lub innego gada).
Nie bójmy się więc zaprosić do siebie Maryi. Ona zawsze przynosi ze sobą Jezusa. Tam, gdzie Ona przychodzi, zstępuje Duch Święty, napełniając dusze Bożą radością. Nie bójmy się pozdrawiać Maryi, ponieważ ilekroć mówimy Jej: błogosławiona jesteś między niewiastami, tyle razy Ona swym najczystszym, Niepokalanym Sercem powtarza: Wielbi dusza moja Pana! Nauczmy się też od Matki Najświętszej spieszyć z posługą miłości do tych, którzy jej od nas oczekują.