Z życia:
To dobrze, że dążymy do zrozumienia świata, który nas otacza. W końcu jesteśmy ludźmi – koroną stworzenia. Kiedyś sowiecki pisarz odnotował: „Człowiek – to brzmi dumnie”. Jeszcze dumniej brzmi wówczas, gdy ów człowiek ma przed nazwiskiem skrót, na przykład „prof.” – albo choćby skromne „dr”. Dziś takich ludzi chętniej się słucha niż tych, którzy przed nazwiskiem mają „jeno imię”. Problem tylko w tym, że nawet owo „prof.” nie sprawia, że człowiek mówi i czyni tylko rzeczy mądre i dobre.
Z liturgii dnia:
„Dobry jest Pan i prawy,
Dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze,
Pokornych uczy dróg swoich” (Ps 25, 8-9).
Z nauczania św. Wincentego:
„Jeżeli pragniemy otrzymać łaskę nawracania ludzi, musimy zabiegać o pokorę. Ceni się człowieka i wierzy się mu nie dlatego, że jest uczony, ale dlatego, że jest dobry”.
***
Panie, grzesznikom wskazujesz właściwą drogę, pokornym pomagasz czynić dobrze, nawet nawracać mogą innych dzięki swej pokorze. Warunek jest jeden: uznać muszą swoją grzeszność. To wystarczy. Uznanie własnej grzeszności sprawia, że od razu ucieka pycha. Człowiek wbity w pychę nigdy nie zrobi rzeczy wielkich. Naprawdę wielką sprawą jest kogoś nawrócić. Wielką sprawą jest, przekazując władzę, uczynić świat lepszym. Wielką sprawą jest, przekazując wiedzę, zarazić kogoś mądrością. Wielką sprawą jest, mając władzę, uczynić świat lepszym. To są wielkie sprawy, do których zaistnienia pokora jest warunkiem koniecznym. Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, niech spojrzy na biedną betlejemską stajenkę – i pomyśli, co się tam zaczęło.
Dlatego dziś, w ten niezwykły przedświąteczny czas, klękam przed Tobą, Panie, i proszę Cię o ducha pokory i odporność na wszelkie pokusy, by zabiegać o uzyskanie autorytetu na każdej innej drodze, bo innej drogi nie ma. Jest tylko droga Twoja: pokorne uniżenie się i rozsiewanie dobroci.
Emanuelu! Królu! Prawodawco!
Oczekiwanie narodów i Zbawco:
przybądź i nasze wysłuchaj wołanie,
Boże nasz Panie!
(Siódma antyfona adwentowa)