Jezu, Boski Zbawicielu, przyjmij mnie do Twego sanatorium modlitwy, do tej Boskiej Lecznicy dusz ludzkich. Wołam do Ciebie, jak wołali Apostołowie: „Panie, naucz mnie modlić się…”
Spraw, abym się nie lękał modlitwy, nie unikał okazji do spojrzenia Ci w oczy, choćby Twe oczy były pełne bólu i wyrzutu z powodu moich ciągłych niewierności.
Spraw, Panie, abym się nie lękał spojrzeć w swoje wnętrze pełne egoizmu, pychy, szukania siebie. Niech trąd moich grzechów napełni Cię litością dla Twego stworzenia, które tak często zapominało o Tobie, jedynym Zbawicielu. Przenikaj me serce żalem Piotra , skruchą Magdaleny, miłością Jana, abym nigdy nie uciekał spod Twojego krzyża, z którego płynie krew zbawienia dla wszystkich. Jezu, drogi Zbawicielu, rozwiąż mój język, stop lody mego serca, napełnij mnie Twoim Duchem Pocieszycielem, którego zesłałeś na Apostołów, abym nieprzerwanie sławił Twoje miłosierdzie i Twoją nieskończoną miłość. Niech ta modlitwa natchniona przez Ducha Świętego obejmie wszystkich moich cierpiących braci, wszystkie moje cierpiące siostry, wszystkich ludzi Twojego Kościoła, abyśmy wszyscy wielbiąc Ciebie na ziemi, mogli kochać Cię wiecznie w niebie wielkiej Wspólnocie Miłości. Amen.
Ks. Franciszek Grudniok, Blaski cierpienia, s. 205-206