MATCE RÓŻAŃCOWEJ
s.Nulla – Służebnica Krzyża
(Lucyna Westwalewiczówna)
(fragment)
Przesuwam w palcach różańcowe ziarna
Sokiem modlitwy nabrzmiałe –
Czy Ty mnie słyszysz, czysta Panno Mario ?
Serce wydzwania Ci chwałę.
Pochyl najdroższe nade mną oblicze
I w dzwon się wsłuchaj spiżowy.
Dźwięczy w nim Twoje Poczęcie Dziewicze,
Które Ci Anioł zwiastował.
Niosę Ci naręcz całą w rosach wiosny
– Pierwsze najczystsze róże.
Pąki rozkwitłe tajemnic radosnych
Złóż Królewiątku do nóżek !
Przesuwam w palcach różańcowe ziarna – –
Przez palce krew mi przecieka – –
Ty mnie żałosna, słodka Panno Mario,
Wprowadź w śmierć Boga-Człowieka.
Słyszysz ? – świst biczów niby syki węży
i czyżby… jęk stłumiony ?
Majestat stoi pod hańby pręgierzem
W ran własnych płaszczu czerwonym – –
A Ty, o Matko ?… Kamienna Niobe
Czym przy Twej żywej jest męce ? –
Krew róż lipcowych, płomiennych jak ogień
Z krwią nóg przebitych chciej zmieszać !
Przesuwam w palcach różańcowe ziarna
– Jagody słodkie i źrałe –
Takaś promienna, Jasna Panno Mario !
Światłem mi duszę zalałaś – –
Takaś Królewska i takaś Zwycięska,
Przy Tobie gwiazdy pobladły –
Misteriów chwały i glorii niebieskiej
Przeczystym jesteś Zwierciadłem.
Kliszą Ty jesteś czułą i wierną:
W Tobie oglądam Syna !
Rzucam Ci róże wonne bez cierni –
Wiem ! On od Ciebie je przyjmie.