Część radosna
Tajemnica pierwsza: Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
Zwiastowanie miało miejsce w niewielkiej i mało znaczącej miejscowości o nazwie Nazaret. Tamtejsza ludność, zajmująca się głównie rolnictwem i pasterstwem, w oczach Natanela – jednego z uczniów Jezusa, nie zasługiwała na żadne szczególne wyrazy uznania. Jego retoryczne pytanie: „Czyż może być co dobrego z Nazaretu?”, sugeruje negatywną ocenę. W tej miejscowości, w opinii ludzkiej nieszczególnej, Bóg zaplanował wydarzenie o charakterze zbawczym. Wśród zwyczajnych i prostych ludzi, zajmujących się szarą codziennością, powołał Bóg do istnienia Maryję Niepokalanie Poczętą. Ten najpiękniejszy kwiat spośród całego rodzaju ludzkiego umieścił Stwórca pośród galilejskich wzgórz z dala od światowego zgiełku. Maryja, jakby ukryta przed światem, w zaciszu wiejskiego życia, wzrastała w oblubieńczej miłości Ducha Świętego.
W Jej święte i wyciszone życie wszedł Bóg ze swoim planem zbawczym. Za przyczyną archanioła Gabriela powołał Ją na matkę swojego Syna. Wybór Maryi i treść objawiona przekraczały Jej wiedzę i zdolności poznawcze. Posłannictwo archanioła, które nie miało sobie równego, stało się dla Niej nie do końca zrozumiałe. Nieprzeniknioność Bożego planu Maryja wyraziła w pytaniu: „Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. W odpowiedzi na to pytanie, anioł odkrył przed Nią cudowną tajemnicę Jej macierzyństwa: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Najwyższego”. Po tych słowach Boży plan stał się dla Maryi bardziej przejrzysty. Zrozumiała, czego oczekuje od Niej Bóg i wyraziła swoją zgodę w słowach: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa”.
Skromne życie Maryi i Jej odpowiedź bardzo dobrze współbrzmią z określeniem, którego użyła nazywając siebie „służebnicą”. Maryja jest nią przed zwiastowaniem, w jego trakcie i po nim. Nawet największe obdarowanie, jakim jest godność Matki Syna Bożego, nie zmieniło Jej relacji do Stwórcy. Swą służebną postawą nieustannie uczy nas zawierzenia i stałej gotowości do pełnienia woli Bożej.
Ks. Krzysztof Jędrzejewski MIC
Anioł mi powiedział…
Mieszkałam w moim małym domku w Nazarecie.
Nazaret był niewielką wioską. Nikt go nie znał i nie dostąpił zaszczytu bycia wspomnianym w Biblii… ani razu. Byliśmy bardzo ubodzy. Domy składały się z groty wykutej w skale i z drugiego pomieszczenia, wyznaczonego przez trzy ściany zbudowane na zewnątrz groty. To wszystko.
W tamtym czasie nie było luksusów i wygód. Od rana do wieczora wszyscy musieli pracować z wielkim poświęceniem. Tamte lata były dla mnie bardzo piękne. To nieprawda, ze wyrzeczenie unieszczęśliwia. Wręcz przeciwnie, zapewniam was, że łatwiej jest być zadowolonym, kiedy za to, co się je, trzeba każdego dnia płacić… ciężką pracą.
Często czytałam Psalmy i doznawałam wzruszenia, kiedy dochodziłam do słów:
Miej ufność w Panu i postępuj dobrze,
mieszkaj na ziemi i dochowuj wierności.
Raduj się w Panu
a On spełni pragnienia twego serca (Ps 37, 3-4). (…)
Moje serce napełniło się radością i bez wahania powiedziałam: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego”(Łk1,38).
W tym momencie miałam wrażenie, jakby ptaszki znów zaczęły śpiewać. Wydało mi się, że niebo stało się czyste i wolne od jakiejkolwiek chmurki. Poczułam, że powietrze pachnie jak galilejskie łąki wczesną wiosną. Byłam szczęśliwa, że powiedziałam „tak” Bogu. Zrozumiałam, że zaczyna się nowy rozdział w moim życiu i w życiu ludzkości. (…)
Jeśli będę żyć miłością, jestem pewna, że znów usłyszę Boga. To On weźmie mnie za rękę i poprowadzi swoimi drogami. I od razu wyruszyłam w drogę. Zrozumiałem, że od tej pory całe moje życie będzie podróżą…długą podróżą.
Zobacz: Angelo Comastri, Anioł mi powiedział. Autobiografia Maryi,Wydawnictwo WAM.