Gromadźcie sobie skarby w niebie.
Dlaczego miałbym się trwożyć w dniach niedoli,
Gdy otacza mnie złość podstępnych,
Którzy ufają swoim dostatkom
Chełpią się ogromem swego bogactwa?
Nikt przecież nie może samego siebie wykupić
Ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej.
Nazbyt jest kosztowne wyzwolenie duszy.
I nikomu na to nie starczy,
Aby żyć wiecznie i nie ulec zagładzie.
Albowiem ujrzy, że umierają mędrcy,
Jednakowo ginie głupi i prostak,
Zostawiając obcym swoje bogactwa.
Nie martw się, gdy ktoś się wzbogaci,
Gdy wzrośnie zamożność jego domu.
Bo kiedy umrze, nic nie weźmie z sobą,
A jego bogactwo za nim nie pośpieszy.
I chociaż w życiu schlebia sam sobie;
„będą cię sławić, żeś się dobrze urządził”,
iść musi do pokolenia swych przodków,
do tych, co na wieki nie ujrzą światła.
Człowiek żyjący bezmyślnie w dostatku
Równy jest bydlętom, które giną. (Ps 49)
Gromadźcie sobie skarby w niebie.