Św. Augustyn

Późno Cię umiłowałem,
Piękności tak dawna, a tak nowa, 
późno Cię umiłowałem.

W głębi duszy byłaś,
a ja się po świecie błąkałem i tam szukałem Ciebie,
bezładnie chwytając rzeczy piękne, które stworzyłaś.
Ze mną byłaś, a ja nie byłem z Tobą.

One mnie więziły z dala od Ciebie
– rzeczy, które by nie istniały, gdyby w Tobie nie były.

Zawołałaś, krzyknęłaś,
rozdarłaś głuchotę moją.
Zabłysnęłaś, zajaśniałaś jak błyskawica,

rozświetliłaś ślepotę moją.

Rozlałaś woń, odetchnąłem nią
– i oto dyszę pragnieniem Ciebie.
Skosztowałem – i oto głodny jestem, i łaknę. 

Dotknęłaś mnie – i zapłonąłem tęsknotą za pokojem Twoim.

(…)

Jakże wielki jesteś, Panie. Jakże godzien, by Cię sławić.
Wspaniała Twoja moc. Mądrości Twojej nikt nie zmierzy.
Pragnie Cię sławić człowiek, cząsteczka tego, co stworzyłeś (…).

Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie.
I niespokojne jest serce nasze, 
dopóki w Tobie nie spocznie.

Któż mi da spoczynek w Tobie?
Kto sprawi, że wnikniesz w serce moje, że je upoisz?
Niechbym zapomniał o niedolach moich
i tak przycisnął do piersi jedyne moje dobro, Ciebie…

Czymże Ty jesteś dla mnie?
O, sprawić racz, żebym to umiał wyrazić.
Ach, Panie Boże mój, ulituj się nade mną
i objaw mi, czym jesteś dla mnie.

Powiedz duszy mojej: „Zbawieniem twoim jestem”.
Tak powiedz, abym usłyszał.
Czeka na Twój głos dusza moja, przemów do niej,
powiedz duszy mojej: „Zbawieniem twoim jestem”.

Pobiegnę za tym głosem,
pochwycę Ciebie, Panie!

 

Święty Augustyn, „Wyznania”, przeł. Z. Kubiak, Warszawa 1982. Księga I i X.