Kiedy w nocy z 17 na 18 lipca 1943 roku, Gestapo aresztowało 120 osób, głównie ojców rodzin z Nowogródka z zamiarem rozstrzelania, jedenaście Sióstr Nazaretanek z Fary Przemienienia Pańskiego postanowiło dla ich ocalenia ofiarować swoje życie.
Wobec księdza Matka Stella złożyła heroiczną deklarację, którą poprzedziła całonocna modlitwa Sióstr: Mój Boże, jeśli potrzebna jest ofiara z życia, niech raczej nas rozstrzelają, aniżeli tych, którzy mają rodziny – modlimy się nawet o to. W kilka dni później ponowiły swą gotowość do męczeństwa w intencji ocalenia tak bardzo potrzebnego jedynego kapłana w całej okolicy ks. Aleksandra Zienkiewicza. Ofiara została przyjęta. Po upływie tygodnia, 24 lipca 1943 roku, Niemcy zwolnili część aresztowanych, innych wywieziono na przymusowe prace do Rzeszy. Zostali ocaleni. Niemcy aresztowali 11 Sióstr, zostały rozstrzelane w lesie, 5 km od Nowogródka, w niedzielę 1 sierpnia 1943 roku. Ocalała jedna z Sióstr i kapelan, którzy do końca swoich dni strzegli mogiły 11 Męczenniczek.
Siostry Nazaretanki przybyły do Nowogródzkiej Fary w 1929 roku i od razu odznaczyły się wielkim rozmodleniem, troską o piękno kościoła i liturgii, w której brali udział liczni wierni. Nazaretanki opiekowały się dziećmi, założyły dla nich szkołę. Były szanowane i cenione przez Polaków, Białorusinów i Żydów. Wielka kultura duchowa Sióstr wprowadzała między tak różnorodną społeczność pokój i harmonię. Została ona gwałtownie zburzona, gdy na wschodnie tereny II Rzeczypospolitej, 17 września 1939 roku, wtargnęła Armia Czerwona. Siostry rozproszyły się, mieszkały u rodzin bo zabrano im klasztor. Potem, w 1941 roku przyszli Niemcy i zaczął się okrutny terror, rozpoczęty od eksterminacji Żydów w 1942 roku. Często odbywały się zbiorowe egzekucje, jednego dnia rozstrzelano 60 osób.
W tym czasie udręki 12 Sióstr Nazaretanek pozostawało na miejscu, przychodziły na modlitwę do Fary, organizowały pomoc charytatywną dla najuboższych. Pocieszały mieszkańców Nowogródka, którzy tracili swoich bliskich w mordach i wysyłkach. Siostry łagodziły też spory pomiędzy Polakami i Białorusinami wzniecane przez hitlerowskiego okupanta. Modlitwa prowadzona przez ks. Aleksandra i Siostry w kościele farnym stała się dla umęczonego społeczeństwa przestrzenią nadziei wśród mroków panującego zła.
Do Wspólnoty Nazaretanek w Nowogródku należały: S. Maria Stella ur. w 1888 r., S. M. Imelda ur. w 1892 r.,S. M. Rajmunda ur. w 1892 r., S. M. Daniela ur. w 1895 r., S. M. Kanuta ur. w 1896 r., S. M. Sergia ur. w 1900 r., S. M. Gwidona ur. w 1900 r., S. M. Felicyta ur. w 1905 r., S. M. Heliodora ur. w 1906 r., S. M. Kanizja ur. w 1903 r. i najmłodsza 27 letnia S. M. Boromea ur. w 1916 r. Ocalała S. M. Małgorzata.
Oto jak wyglądało męczeństwo Marii Stelli i jej współsióstr na podstawie świadectw i opracowań zebranych przez S. Marię Teresę Górską, nazaretankę:
“31 lipca 1943 r. jeden z gestapowców nakazał siostrom stawić się wieczorem, o godz. 19.30, w komisariacie okręgowym, w gmachu dawnego urzędu wojewódzkiego. Wieczorem, po nabożeństwie różańcowym, jedenaście sióstr nazaretanek ze swą przełożoną udało się na gestapo. Siostry spodziewały się w najgorszym wypadku wywiezienia na prace przymusowe do Niemiec. W domu pozostała dwunasta z nich, s. Maria Małgorzata Banaś, pracująca w szpitalu. Wracając z pracy, spotkała współsiostry, które szły na komisariat. Pragnęła do nich dołączyć, ale przełożona poleciła jej wrócić do klasztoru i zaopiekować się Farą i księdzem.
Wyrok na siostry był przesądzony z góry. Eksterminacją księży i zakonnic w Nowogródku i jego okolicach zajmowała się policja bezpieczeństwa z Baranowicz, kierowana przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy, która dążyła do «rozbicia chrześcijaństwa».Tętniąca życiem religijnym Fara, nazywana «kolebką nadziei, gniazdem polskości i bastionem katolicyzmu», musiała zostać zlikwidowana. Stąd też nie oskarżano sióstr o nic ani nie przeprowadzono dochodzenia. Spędziły noc na modlitwie zamknięte w niewielkiej piwnicy komisariatu.