ObrazJezusa miłosiernego

Objawiając się św. s. Faustynie Kowalskiej, Pan Jezus żądał ustanowienia kultu Bożego miłosierdzia. Jedną z jego form jest oddawanie czci obrazowi Jezusa Miłosiernego. Warto przypomnieć, że takich wizerunków powstało kilka, ale za życia św. s. Faustyny tylko jeden, ukończony w czerwcu 1934 r. w Wilnie. „Ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. (…) Po chwili powiedział mi Jezus: Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie” (Dz. 47) – tak mistyczka opisała swoją wizję, którą miała 22 lutego 1931 r. „Te dwa promienie oznaczają krew i wodę – blady promień oznacza wodę, która usprawiedliwia dusze; czerwony promień oznacza krew, która jest życiem dusz” (Dz. 299). Autorem pierwszego wizerunku był malarz prof. Eugeniusz Kazimirowski. Do tego zadania wybrał go spowiednik św. Faustyny bł. ks. Michał Sopoćko. Obraz powstawał przez pół roku. Podczas odbywających się co najmniej raz w tygodniu spotkań zakonnica przekazywała artyście swoje wskazówki. Twórca zrezygnował z właściwej dla siebie stylistyki na rzecz spójności z wizją św. Faustyny. Jak się okazało, wizerunek nie dorównywał pięknu Chrystusa, co bardzo zasmuciło apostołkę Bożego miłosierdzia. Zapisała: „Rzekłam do Pana, kto Cię wymaluje tak pięknym, jakim jesteś?” (Dz. 313). „Nie w piękności farby ani pędzla jest wielkość tego obrazu, ale w łasce mojej” – podkreślił właściwy sens kultu obrazu sam Chrystus (Dz. 313).

Anna Miller