Krzyz

Musimy zapytać, jakie jest miejsce tej prawdy w naszym myśleniu i działaniu – innymi słowy – jakie jest miejsce Krzyża Chrystusowego w naszym współczesnym życiu.

Krzyż nie zniknął jeszcze z terenu naszych wiosek, znajduje się także na grobach naszych zmarłych, zdobi ściany w licznych zakładach państwowych, oraz ściany naszych mieszkań. Chrystus umierający jest tam obecny, przemawia w ciszy językiem zbawczego cierpienia, niegasnącej nadziei oraz miłości, która ogarnia wszystko, co żyje. Piękne to i umacniające. Przynajmniej dzięki temu znakowi jesteśmy chrześcijanami.

Ale czy w naszych sumieniach króluje jeszcze to tragiczne a zarazem pełne światła drzewo Krzyża? Czy Chrystus ukrzyżowany nie jest również i dla nas „zgorszeniem i głupstwem” – jak dla Żydów i Greków?

Wiemy wszyscy, że jeżeli naprawdę jesteśmy chrześcijanami, to musimy uczestniczyć w Męce Pańskiej i musimy nieść nasz Krzyż na każdy dzień, jak to czynił Chrystus. Chrystus ukrzyżowany daje nam przykład. Niestety, stwierdzamy, że dziś wszędzie, nawet w środowiskach chrześcijańskich, usiłuje się zwalczać Krzyż właśnie tam, gdzie jest on najbardziej konieczny.

Usiłujemy go zburzyć w sumieniu zbrukanym grzechem, dla którego tylko Krzyż może być skutecznym lekarstwem.

Dziś w miejsce Krzyża wprowadza się obojętność moralną i tzw. wyzwolenie od przesądów. Mówi się, że grzech nie istnieje, że grzech – to „tabu” i wymysł ludzi słabych, W ten sposób niszczy się jakąkolwiek wrażliwość moralną, przytłumia wyrzuty sumienia. Co pozostaje z człowieka, którzy w ten sposób oszukuje i degraduje samego siebie?

Czy tylko w tym wyraża się nasz wysiłek zmierzający do pogodzenia człowieka ze światem nawet wtedy, gdy świat jest do głębi przenikniony złem? Czy nie jest to usiłowanie obalenia Krzyża celem zlikwidowania rozłamu, jaki – dzięki Krzyżowi – zaistniał między królestwem Chrystusa i szatana? Chcąc zachować poczucie człowieczeństwa, ślizgamy się po niepewnych ścieżkach laicyzacji i sądzimy, że zbawimy świat utożsamiając się z jego upodobaniami i zwyczajami. Czy nie ma tu ryzyka, że dojdziemy do „zniweczenia Chrystusowego Krzyża”?

Jeżeli chcemy pozostać – jak to się dzisiaj mówi – autentycznymi chrześcijanami, przemyślmy to zagadnienie i nie obawiajmy się, że Krzyż odbierze naszemu życiu urok piękna i uczyni je smutnym.

Nieśmy go z miłością w chwilach cierpienia i chwilach chwały, bo Chrystus ukrzyżowany „jest mocą i mądrością Bożą”.

Papież Paweł VI