Zakonnica (1865-1939)Wspomnienie: 29 maja

Patronka dnia dzisiejszego taką dała radę dla ludzi zapracowanych: „Szczególnie polecam wam jedno: korzystajcie pilnie z chwil straconych. Czekając, chodząc po ulicach z jednego miejsca na drugie, módlcie się – to są chwile, kiedy zwykle o niczym mądrym się nie myśli: trapimy się troskami albo nierozsądnymi planami na przyszłość. O wiele więcej zrobicie, modląc się”. Jej życie może być wzorem takiego znakomitego wykorzystywania każdej minuty życia na modlitwę i pracę. Urodziła się w Poniedziałek Wielkanocny 1865 r. w Austrii jako Julia Maria. W wieku 21 lat wstąpiła do urszulanek w Krakowie. Dość wcześnie odkryła swoje talenty pedagogiczne i powołanie do wychowania młodzieży i opieki nad dziećmi. W 1907 r. wyjechała do Petersburga, by objąć kierownictwo internatu i liceum. Po wydaleniu z Rosji prowadziła działalność oświatową w krajach skandynawskich. Gdy w 1920 r. powróciła do Polski założyła zgromadzenie Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego, zwane urszulankami szarymi. W wieku 68 lat wyjechała na Polesie, bo odczuła, że „Kresy trzeba ratować! (…) Powoli obsadzać Kresy skromnymi placówkami (…) otwierać ochronki, obejmować etaty nauczycielskie, przejąć opiekę nad chorymi, a przy tym czuwać nad zachowaniem naszej świętej wiary”. Trafiła tam na innego Bożego szaleńca, ks. Jana Zieję. Zmarła w Rzymie w 1939 r.

Święta Urszulo, ucz nas dobrego wykorzystania czasu i naszych talentów.



Wspominamy 29 maja, narodziny św. Urszuli dla nieba. Jest to zawsze okazja, by pochylić się nad świętością. 
W adhortacji Ojca Świętego Franciszka „Gaudete et Exsultate” czytamy takie słowa:

 Aby być świętymi, nie trzeba być biskupami, kapłanami, zakonnikami ani zakonnicami. Często mamy pokusę, aby sądzić, że świętość jest zarezerwowana tylko dla tych, którzy mają możliwość oddalenia się od zwykłych zajęć, aby poświęcać wiele czasu modlitwie. Ale tak nie jest. Wszyscy jesteśmy powołani, by być świętymi, żyjąc z miłością i dając swe świadectwo w codziennych zajęciach, tam, gdzie każdy się znajduje. Jesteś osobą konsekrowaną? Bądź świętym, żyjąc radośnie swoim darem. Jesteś żonaty albo jesteś mężatką? Bądź świętym, kochając i troszcząc się o męża lub żonę, jak Chrystus o Kościół. Jesteś pracownikiem? Bądź świętym wypełniając uczciwie i kompetentnie twoją pracę w służbie braciom. Jesteś rodzicem, babcią lub dziadkiem? Bądź świętym, cierpliwie ucząc dzieci naśladowania Jezusa. Sprawujesz władzę? Bądź świętym, walcząc o dobro wspólne i wyrzekając się swoich interesów osobistych.

Papież podkreśla w adhortacji powszechność świętości – każdy może ją osiągnąć w swoim „zwykłym” życiu, w tej pozycji i tym powołaniu, które Pan Bóg dla każdego przewidział.

Tak też zrozumiała świętość nasza Matka Urszula. Zachęcała do tego, aby wpatrywać się w życie świętych, i to szczególnie tych świętych, którzy prowadzili życie podobne do naszego, nie różniące się od naszego żadną nadzwyczajnością, spełniając – a jest to cechą ich świętości – najzwyczajniejsze małe obowiązki z miłością nadzwyczajną, gorącością nadprzyrodzoną.

Prosty rodzaj apostolstwa

Podaję wam tu rodzaj apostolstwa, które nie domaga się od was ciężkiej pracy, wielkich umartwień i trudów, ale które szczególnie dziś, w naszych czasach, bardzo jest pożądane, potrzebne i skuteczne, mianowicie apostolstwo uśmiechu.

Uśmiech rozprasza chmury nagromadzone w duszy. Uśmiech na twarzy pogodnej mówi o szczęściu wewnętrznym duszy złączonej z Bogiem, mówi o pokoju czystego sumienia, o beztroskim oddaniu się w ręce Ojca niebieskiego, który karmi ptaki niebieskie, przyodziewa lilie polne i nigdy nie zapomina o tych, co Jemu bez granic ufają. Uśmiech na twej twarzy pozwala zbliżyć się bez obawy do ciebie, by cię o coś poprosić, o coś zapytać – bo twój uśmiech już z góry obiecuje chętne spełnienie prośby. Nieraz uśmiech twój wlać może do duszy zniechęconej jakby nowe życie, nadzieję, że nastaną lepsze czasy, że nie wszystko stracone, że Bóg czuwa.

Uśmiech jest nieraz tą gwiazdą, co błyszczy wysoko i wskazuje, że tam na górze bije serce Ojcowskie, które zawsze gotowe jest zlitować się nad nędzą ludzką.

św. Urszula Ledóchowska