Patron Polski († 997)Wspomnienie 23 kwietnia

Najpierw był czas beztroskiego zapewne dzieciństwa: urodził się wszak w książęcej rodzinie w Czechach. Młodość spędził na dworze biskupim w Moguncji w Cesarstwie Niemieckim, a w wieku 27 lat został biskupem Pragi – pierwszym narodowości czeskiej. Od razu napotkał trudności w głoszeniu przede wszystkim zasad moralnych i zrozumiał, jak trudno jest być prorokiem we własnym kraju. Na kilka lat opuścił Czechy, prosił papieża o zwolnienie z obowiązków, przez trzy lata był u benedyktynów w Rzymie. Po powrocie znowu naraził się, gdy pragnąc ocalić od śmierci niewierną żonę jednego z możnowładców, ukrył ją w klasztorze benedyktynek. Nasłani siepacze wywlekli ją stamtąd i zabili. Wojciech rzucił klątwę. Rozgorzały zamieszki, które doprowadziły do bratobójczych walk, w czasie których zabito czterech braci św. Wojciecha wraz z żonami i dziećmi. Zdruzgotany Wojciech opuścił swoją ojczyznę. Pielgrzymował, a może bardziej tułał się po Europie, nawiedzał sanktuaria. Do ojczyzny nie wrócił, wybrał misje wśród pogańskich Prusów. Męczeństwo było konsekwencją drogi, którą wiernie podążał – drogi naśladowania Chrystusa. Został ogłoszony świętym przez papieża Sylwestra jeszcze przed 999 r. W Polsce powołano niezależną metropolię w Gnieźnie, która wzmocniła niezależność młodego państwa. Jest jednym z trzech głównych patronów Polski.

Wszechmogący Boże, niech ofiara św. Wojciecha owocuje w nas wiernością zasadom Ewangelii.