Prośmy zatem Najświętszą Pannę, aby spoglądała na współczesne wesela, którymi są nasze wspólnoty, nasze lokalne kościoły, nasz Kościół włoski i ten Powszechny. Ażeby spoglądała na wesele, którym jest nasza społeczność i aby uwrażliwiała nas na to, czego nam brakuje, aby zatrzymała na nas Swoje spojrzenie pełne rozwagi, dobroci i szczerości, z jakim obserwowała wesele w Kanie Galilejskiej. Prośmy Maryję, by nie pozwoliła, aby nasze serca smuciły się z powodu błahostek, ale aby współweseliły się na wielkim weselu ludzkości, wychwytując problemy wszystkich tych, którzy nie mają wina, chleba i radości, którzy nie są zaangażowani w wesele.
Każdy z nas może zadać sobie pytanie: czy jestem aż tak zajęty osobistymi sprawami, moją pracą, że nie sprawia mi już przyjemności uczestniczenie w życiu wspólnoty, Kościoła, w życiu społecznym? Jestem tak silny i wytrwały w realizacji mojego powołania, że nie pojmuję już jak ono powinno przystosować się w pełni do dobrze zastawionego stołu, do którego wszyscy przystępują z miłością i radością? Jestem tak mało refleksyjny, że patrzę na drzewo zapominając o lesie?
C. M. Martini