4. OFIAROWANIE JEZUSA W ŚWIĄTYNI JEROZOLIMSKIEJ
A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego9. Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
«Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela» (Łk 2, 25-32).
*
Z kazania św. Sofroniusza:
Oto pojawiło się „Światło prawdziwe, które oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi”. Oświećmy się nim, bracia, i świećmy nim wszyscy. Niechaj nikt z nas nie pozostaje z dala od tego Światła. Niechaj nikt, kto go otrzymał, nie trwa dłużej w ciemnościach. Idźmy wszyscy jaśniejący, idźmy wszyscy oświeceni i przyjmijmy wraz ze starcem Symeonem jasne i wieczne Światło. Wraz z nim wychwalajmy i dziękujmy Bogu, Ojcu światłości, który zesłał prawdziwe Światło, rozproszył ciemności i nas wszystkich uczynił jaśniejącymi.
*
Starzec Symeon całe życie czekał na ten moment – aby mógł ujrzeć Zbawiciela. Od Symeona uczmy się cierpliwości wobec Boga, który przychodzi wtedy, kiedy czas jest dojrzały, który nie zwleka, ale sam jest cierpliwy. Od Symeona uczmy się też wierności. Choć tyle razy przychodził do świątyni i jego oczy nie znajdowały Zbawiciela, przychodził wciąż na nowo. Dzień po dniu dochowywał wierności Bogu.