Wielki Post

ŚW. FAUSTYNA MODLI SIĘ O PRZEMIANĘ JEJ OSOBY W MIŁOSIERDZIE

JMJ Rok 1937
+ Ile razy pierś ma odetchnie, ile razy serce moje uderzy, ile razy krew moja zapulsuje
w organizmie moim, tyle tysięcy razy pragnę uwielbić miłosierdzie Twoje, o Trójco
Przenajświętsza.
+ Pragnę się cała przemienić w miłosierdzie Twoje i być żywym odbiciem Ciebie, o
Panie, niech ten największy przymiot Boga, to jest niezgłębione miłosierdzie Jego, przejdzie przez serce i duszę moją do bliźnich.
Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie
podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w
duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.
Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by
uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o
bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym
tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi – aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą
bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi
cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówiła serca swego. Obcować będę szczerze nawet z
tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w
Najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie
miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój. (Dz 163)

MIARA MIŁOSIERDZIA

Jesteśmy raczej powściągliwi w dawaniu, natomiast ręce same nam się wyciągają do brania. Jesteśmy również gadatliwi i szybcy w osądzaniu innych. Jesteśmy bardziej sklonni do oceniania bliźniego, niż siebie samego.

Dzisiaj przypominasz mi, Panie Jezu, że moim punktem odniesienia w czynieniu dobra nie mają być ludzie, nawet święci i błogosławieni, ale sam Bóg, Dobro Najwyższe. Tym razem chodzi o naśladowanie Boga w Jego miłosierdziu, a konkretyzuje się ono w nieosądzaniu nikogo, przebaczaniu i i odpuszczaniu, a także w chętnym dawaniu. Jest to miecz obosieczny, bo „odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie” (Łk 6, 38).

Kierując się „wyobraźnią miłosierdzia” mam, Panie Jezu, wykorzystać czas Wielkiego Postu na pełen pokory szczegółowy rachunek sumienia, wytoczony sobie, a nie bliźniemu, według podanego przez Ciebie wzoru: „nie sądźcie” – „nie potępiajcie” – „odpuszczajcie” – dawajcie”. Miarą tego miłosierdzia ma być sam Bóg miłosierny.