Opat († 356)Wspomnienie 17 stycznia
Jest nazywany ojcem mnichów. Był jednym z pierwszych, którzy wyruszyli, prowadzeni przez Ducha Świętego, na pustynię, by tam służyć Bogu modlitwą i ascezą. Żył bardzo długo, ponad sto lat. Jeśli weźmie się pod uwagę surowość jego ascezy, jest to zadziwiające. Tak długie życie dało mu też płynącą z doświadczenia mądrość. My znamy go głównie z opowieści o pożądaniach, jakie musiał zwalczyć na pustyni – w sztuce jest przedstawiany jako mieszkaniec skalnej groty w ubogim stroju, a wokół niego kłębią się wszelkie możliwe pokusy oraz demoniczne widziadła. Mnisi z egipskiej pustyni zapamiętali go jako może mniej ekspresyjnego, za to głębszego. Świadczy o tym m.in. następująca historia.
Otóż pewnego dnia św. Antoni w modlitewnym uniesieniu zobaczył powierzchnię ziemi a na niej rozciągniętą gęstą sieć sideł. Bóg, zapytany, co ma oznaczać ten obraz, odparł, że są to wszystkie pułapki szatańskie obecne na świecie. Pustelnik posmutniał: „Panie, kto w takim razie może ich uniknąć?” Stwórca odrzekł: „Pokora”.
Kluczem do świętości Antoniego nie była skala zniesionych przez niego cierpień i demonicznych ataków. Mierzy się ją raczej prostotą i otwartością na prawdę o sobie samym. To właśnie jest pokora – mistrzyni zdolna do ominięcia każdej szatańskiej pułapki na świecie.
Święty Antoni, módl się dla nas o pokorę i mądrość!