Artyści przedstawiali ją odzianą w habit, z księgą i pastorałem w dłoni i wirującą w pobliżu gołębicą. Często stoi obok brata. Scholastyka i Benedykt – rodzeństwo, które wywarło ogromny wpływ na dzieje Europy, a dzięki klasztorom, które obydwoje zakładali jako pierwsi w Europie Zachodniej, chrześcijaństwo zakorzeniło się aż po kres kontynentu. Byli bliźniakami, urodzili się w Nursji w Górach Apenińskich około roku 480, ich ojciec był wpływowym i zamożnym człowiekiem. Wdzięczni potomni z pietyzmem zatroszczyli się o resztki murów domu, w którym niezwykłe rodzeństwo przyszło na świat, i które do dziś można podziwiać w ich mieście rodzinnym. Tak jak o innych żyjących przed wiekami kobietach, również o Scholastyce niewiele wiadomo. Papież Grzegorz Wielki, który napisał biografię jej brata, wylicza, jakie studia podjął Benedykt w najlepszych rzymskich szkołach; znając ówczesne zwyczaje można przypuszczać, że jego bliźniacza siostra nie była tak dobrze wykształcona. Jedno jest pewne – szła śladami brata, gdy ten zaczął szukać Boga, zakładając pierwsze wspólnoty zakonne. To takie naturalne – bliźnięta mają ogromną potrzebę bliskości i naśladowania swych czynów. A Benedykt wpierw poszedł na pustkowie niedaleko Rzymu i żył jak pustelnik. Gdy sława jego świętości rozeszła się po okolicy, dołączyli do niego pierwsi uczniowie i naśladowcy. Wędrował z nimi, nie pozostawał w jednym miejscu, w Subiaco założył dwanaście domków-pustelni. Kształtował tam swoich uczniów, choć trudności było wiele – musiał pokonać ich opór, ale też napaści szatana. Później przeniósł się na wzgórze Monte Cassino i tam założył słynny klasztor, w którym kształcił nie tylko mnichów, ale także synów znakomitych rzymskich rodów. Pracował też nad swoją Regułą, która do dziś uznawana jest za jedno z najwybitniejszych dzieł duchowych Zachodu i która zaleca umiar w ascezie, modlitwę i pracę i po siedmiokroć wysławianie Boga. Co w tym czasie robiła jego siostra? Wiemy tyle tylko, że zakładała dzieła bliźniacze – żeńskie klasztory dla mniszek. Musiała, tak jak jej brat, pracować nad drogą, która najdoskonalej prowadzi duszę do Boga. Założyła klasztor w pobliżu Subiaco i pewnie czerpała z bogatego doświadczenia świątobliwego brata, sama dorzucając własne. Tak więc nieporównanie mniej wiemy o Scholastyce niż o Benedykcie, ale papież Grzegorz zanotował zdarzenie, które wydobywa ją z cienia w sposób niezwykły. Otóż wbrew temu, co może się wydawać ludziom współczesnym, brat i siostra, choć mieszkali w pobliżu, widywali się niezmiernie rzadko – raz w roku. W trakcie tych spotkań oboje prowadzili pobożne i pełne zachwytu rozmowy o Bogu, może wymieniali się doświadczeniami o swojej drodze, może słuchali swych rad. Ale pewnego roku, a byli już ludźmi starymi, ponad sześćdziesięcioletnimi, Scholastyka, która przybyła do pieczary ich spotkań, zasiedziała się, czego wcześniej nie robiła, i wbrew utartym zwyczajom poprosiła brata, by został dłużej. Ten odmówił, a „Świątobliwa niewiasta, skoro usłyszała odmowę brata, oparła na stole złożone ręce i modląc się do wszechmogącego Boga pochyliła głowę. Kiedy zaś uniosła ją znad stołu, rozszalała się tak wielka burza z grzmotami i błyskawicami, zerwała się tak gwałtowna ulewa, iż ani Benedykt, ani towarzyszący mu bracia nawet na krok nie mogli odejść z miejsca, w którym przebywali”. O powrocie do domu w tych warunkach nie było mowy, brat mógł jedynie pytać z wyrzutem, jaki zabieg zastosowała jego siostrzyczka, a ta mu odpowiedziała, że skoro on nie wysłuchał jej prośby, wysłuchał jej Bóg. Tak skutecznie, że braciszek wraz z towarzyszami zostali do białego rana i, jak pisze kronikarz, wymieniali między sobą święte myśli. Powody niezwykłego zachowania siostry poznał Benedykt trzy dni później. Miał wizję – dusza jego siostry w kształcie gołębicy wznosiła się do nieba. Rzeczywiście, św. Scholastyka zmarła trzy dni później 10 lutego ok. 542 roku, a kochający brat polecił pochować ją w kościele swojego klasztoru, w grobowcu, który dla siebie przygotował. Św. Grzegorz właściwie odczytał ich ostatnie spotkanie: „A nic w tym dziwnego, iż owej godziny Scholastyka przemogła brata. Albowiem zgodnie ze słowami świętego Jana: «Bóg jest miłością» było rzeczą zupełnie słuszną, aby więcej potrafiła ta, która więcej umiłowała”. Bo miłość jest największa, większa od reguł i przepisów, które czasem należy zawiesić. Po śmierci świętego rodzeństwa ich duchowe dzieci ruszyły do wielkiej pracy ewangelizacji Europy. Benedyktyni i benedyktynki zakładali klasztory, skryptoria i szkoły, budowali kościoły, uprawiali ziemię i uczyli tych umiejętności ludy, do których docierali. Papież Paweł VI ogłosił św. Benedykta patronem Europy. Obok niego mogłaby być ogłoszona także Scholastyka, bo tak miłowała, że słuchał jej Bóg.
Alina Petrowa-Wasilewicz
jest wieloletnią dziennikarką Katolickiej Agencji Informacyjnej i autorką kilkunastu książek.