ZWIASTOWANIE
Kto się w świętość tej chwili wczuć i wmyślić zdoła
– w świętość, której naporu nikt prócz Niej by nie zniósł –
– kiedy z ust srebrzystego padło Archanioła
„Pan z Tobą… Poczniesz Syna. I nazwiesz Go – JEZUS”.
NAWIEDZENIE
Dwie tęcze, z których łukiem jedna w drugą wnika.
I pieśń, którą nam echo na wieczność przechowa.
I ten Duchem sprzężony podryw Poprzednika,
co z Elżbiety – przez Marię – poczuł bliskość SŁOWA.
NARODZENIE
Chwała na wysokości ! Hosanna ! Hosanna !
Niech Anieli śpiewają ! Noc gore w gwiazd pyłach !
Ziemia na twarz niech pada ! Oto Matka – Panna
własny owoc i Boga własnego powiła.
OFIAROWANIE
Jaka cisza w Twym sercu, o Nienaruszona !
Jakże cicho z rąk Boga bierzesz każdą rzecz…
Cicho – trudne przyjęłaś słowa Symeona
i cicho duszę Twoją przeszył pierwszy miecz.
ODNALEZIENIE W ŚWIĄTYNI
Gdyście wreszcie świątyni zasłonę unieśli –
kogóż to wśród doktorów ujrzałeś, Najczystsza ?
Już nie Chłopię nieletnie – już nie „syna cieśli”,
lecz wielkich spraw Ojcowskich świadomego – Mistrza…
KONANIE W OGRÓJCU
Krwawy pot, co w udręce padł Nań rosą gęstą
i Tobie obsiadł duszę… I konasz z Nim społem…
I czujesz, jak samotne Jego człowieczeństwo
o dno ludzkiej natury boskim bije czołem.
BICZOWANIE
Bierzesz w siebie świst każdy, każde cięcie bicza…
Poprzez mękę i zamęt, co Ci myśli mota,
wiesz, że Krwi ziarn wymaga siejba tajemnicza,
że to młócą Ofiarny Snop – na Chleb Żywota.
CIERNIEM UKORONOWANIE
Nigdy pokorze Twojej Twoja przyszła chwała
nie była tak boleśnie i wbrew narzucana,
jak w chwili, gdy królewską Ci wysługiwała
ta, w skronie Syna wżarta, cierniowa korona…
DŹWIGANIE KRZYŻA
W pałąk zgięte z trudnością wyprostował plecy
I spojrzał spopod cierni, przez pot, krew i łzy…
…Tacy najbliżsi Sobie… a tacy dalecy !
Bezsilni – a tak wielcy ! Syn – Matka i Krzyż !
UKRZYŻOWANIE
Gdy zgrozą zmierzcha nawet słońca tarcza ryża,
Ty stałaś i patrzyłaś – najmężniejsza z Matek –
jak w tej pierwszej Mszy Świętej na ołtarzu krzyża,
krwawa Hostia w bezkrwawy bieleje opłatek.
ZMARTWYCHWSTANIE
Nim Mu cud kamień grobu odwalił wybuchem,
nim piorunem wzwyż runął – z całunu odarty,
w noc wielbiące uniosłaś ramiona – bo duchem
pierwsza z żywych widziałaś, że powstaje z martwych !
WNIEBOWSTĄPIENIE
Kiedy w oczach Ci wietrzał i z czasów ciasnoty
wyzwolony – szedł w niebo w chmur lśnieniu połowy –
czułaś – wesela pełna i pełna tęsknoty –
że się Ciało w tej chwili znowu staje Słowem !
ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
Co strop Kościoła wspierasz, Lilio śnieżnie krucha,
dwa razy Syna swego Matką się stawałaś:
raz w chwili Zwiastowania – raz w Zesłaniu Ducha,
raz ludzkiego – raz wtóry – Mistycznego Ciała !
WNIEBOWZIĘCIE
Jakże nie miałaś wzwyż pójść – w gwiazd szeleście,
w locie, który Aniołom skrzydła wstecz wyginał –
skoro nad własnym grobem ujrzałaś nareszcie
wezwaniem roztryśnięte ręce Twego Syna !?
UKORONOWANIE
Nieba Tobie berło i korona ! Słońc blaski !
Mnogość gwiazd i księżyców pod stopy sypnięta !
Krysztale – co na barwy rozbijasz biel Łaski !
Tęczo, nad której łukiem trwa już Trójca Święta !