Kim jesteś, słodka Światłości, która mnie zalewasz
i rozjaśnisz noc mojego serca?
Ty mnie prowadzisz swoją ręką macierzyńską.
Jeśli mnie puścisz, nie postąpię naprzód
nawet na krok.
Tyś jest przestrzenią, która otacza mój byt
i w której Ty się ukrywasz.
Jeśli mnie opuścisz, wpadnę w przepaść nicości,
z której mnie wezwałeś do istnienia.
Jesteś mi bliższy niż ja sama sobie,
bardziej wewnętrzny niż moja wewnętrzność.
A jednak nikt Cię nie dotyka,
nikt Cię nie pojmuje.
Żadne imię nie zdoła cię uwięzić,
Duchu Święty, odwieczna Miłości!
Przyjdź!
Św. Teresa Benedykta od Krzyża