Zakonnik († 1257)Wspomnienie 17 sierpnia
Jeden z pierwszych polskich dominikanów, współzałożyciel polskiej prowincji zakonu i przez wiele wieków patron misji katolickich, był człowiekiem głęboko maryjnym. Nic więc dziwnego, że tuż przed wyruszeniem na pierwszą misję na Ruś, modlił się długo przed obrazem Matki Bożej Bolesnej w krakowskim kościele braci kaznodziejów. W pewnym momencie wpadł w ekstazę i ujrzał Maryję z Dzieciątkiem na ręku, która zbliżała się ku niemu znad ołtarza. Podeszła Ona do dominikanina i powiedziała: „Ciesz się, synu mój, Jacku, bo miłe samemu Synowi są prośby twoje, a o cokolwiek będziesz prosić za moim wstawiennictwem, z pewnością otrzymasz”. Następnie odeszła wraz z towarzyszącym Jej orszakiem aniołów oraz przy wtórze ich śpiewu.
Święty musiał często korzystać z tego przywileju, gdyż założył wiele klasztorów, w których nie brakowało powołań, spośród których klasztor krakowski dziś jest jednym z najstarszych i największych działających nieprzerwanie od czasu fundacji. Jacek głosił Ewangelię na Rusi, w Prusach, przypisuje mu się też misje w Czechach i Skandynawii. Jednym z jego ulubionych narzędzi ewangelizacji była ówczesna wersja różańca, którą to modlitwę szeroko propagował, tym samym szerząc kult swojej ukochanej Matki i Opiekunki.
Święty Jacku Odrowążu, naucz nas zawierzania Maryi wszystkich naszych działań!