Zakonnik, mistyk, stygmatyk († 1968)
Wspomnienie 23 września
Przez wiele lat w klasztorze San Giovanni Rotondo (Włochy) gromadziły się ogromne tłumy pielgrzymów pragnących ujrzeć kapłana-stygmatyka. Ojciec Pio otrzymał widzialne ślady Chrystusa na rękach, stopach i boku w 1918 r., wkrótce po tym, jak zaproponował Bogu siebie na ofiarę, by uprosić koniec I wojny światowej. Początkowo prosił Jezusa, by zabrał „te zewnętrzne znaki, które wywołują moje zakłopotanie i nieznośne upokorzenie”. Prócz stygmatów, sprawiających mu cierpienie, ojciec Pio znosił też wiele zwyczajnych dolegliwości – m.in. astmatyczne zapalenie oskrzeli, kamienie nerkowe, zapalenie żołądka i jelit oraz nawracające zapalenia nosa i uszu. Przechodził liczne operacje i naświetlania. Centralne miejsce w życiu ojca Pio zajmowała modlitwa. Zwykł mówić: „Jestem ubogim franciszkaninem, który się modli”. Założył „Domy Ulgi w Cierpieniu” i zainicjował grupy modlitewne, które miały wspierać ich pracę. Ojciec Pio udzielał w konfesjonale rad tłumom ludzi – był wśród nich także młody Karol Wojtyła. Podczas homilii kanonizacyjnej w 2002 r. św. Jan Paweł II powiedział: „Przez całe swoje życie starał się coraz bardziej upodobnić do Ukrzyżowanego, jasno zdając sobie sprawę, że został powołany, by w sposób szczególny współpracować w dziele odkupienia. Bez tego nieustannego odniesienia do krzyża nie da się zrozumieć jego świętości.”
Wszechmogący Boże, przez wstawiennictwo św. ojca Pio z Pietrelciny obdarz mnie akceptacją mojego krzyża.