Panie, przychodzę do Ciebie
jak chory do lekarza życia,
jak nieczysty do źródła miłosierdzia,
jak ślepiec do światła jasności wiecznej,
jak biedny i potrzebujący
do Pana nieba i ziemi.
Błagam więc o obfitość Twojej hojności,
abyś zechciał uzdrowić moją słabość,
oczyścić moje skażenie,
oświecić moją ślepotę i ubogacić moją biedę.
Panie, podnieś mnie, kiedy upadam,
prowadź mnie w drodze.
Nie zapominaj o tym, który o Tobie zapomina.
Nie opuszczaj tego, który Ciebie opuszcza.
Nie gardź mną nawet wtedy, kiedy grzeszę
– spójrz na Twoją niezmierną dobroć
i udziel mi bólu skruchy za przeszłość moją
i daru prawdziwej czujności na przyszłość.
Św. Tomasz z Akwinu