Wielu nie zdaje sobie sprawy z tego,, że brak przebaczenia, urazy, antypatie i gniew zamykają drzwi naszego serca przed Zbawicielem. Bardzo wiele chorób ma swoje źródło w braku przebaczenia, a także w dobrowolnym otwieraniu się na działanie złych mocy, przez życie w stanie, uleganie różnego rodzaju nałogom, praktykowanie okultyzmu, korzystanie z usług wróżek, magów, uzdrowicieli, a także przez noszenie różnego rodzaju amuletów i innych przedmiotów związanych z okultyzmem. Jeżeli człowiek zerwie radykalnie swój związek z mocami zła i zawierzy całe swoje życie Chrystusowi w sakramencie pokuty i Eucharystii, wtedy zostają zlikwidowane główne źródła choroby i następują uzdrowienia ze stanów zdawałoby się nieuleczalnych. Jeżeli z czystym sercem, całkowicie i bezwarunkowo zawierzymy Jezusowi siebie i całe swoje życie, przyjmując Go w Komunii Świętej, to On z całą pewnością, każdego z nas będzie duchowo uzdrawiał (natomiast fizycznie tylko wtedy, jeżeli będzie to korzystne dla naszego życia wiary i zjednoczenia z Nim w miłości). Pewna Polka, po kilku miesiącach pracy we Włoszech, źle się poczuła. Poszła do lekarza, który zdiagnozował u niej dwa guzy nowotworowe wielkości pomarańczy. Kilka dni przed operacją modliła się przyciskając do serca obraz Bożego Miłosierdzia. Wyrzekła się wszelkiego grzechu i prosiła Jezusa, aby mogła z serca przebaczyć wszystko wszystkim, żeby do nikogo nie chowała urazy. Usłucha również rady koleżanki i wyrzuciła , którym się posługiwała, zrywając wszelkie związki z tego typu praktykami. Później poszła do spowiedzi, uczestniczyła we Mszy Św. Po przyjęciu Komunii Świętej oddała Jezusowi całą siebie na Jego wyłączną własność. Nie modliła się o uzdrowienie, tylko o to, aby wola Boża wypełniła się w jej życiu. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że w ten sposób usunęła wszystkie przeszkody, które broniły Chrystusowi dostępu do jej serca. Kiedy tuż przed operacją jeszcze raz została zbadana, ku wielkiemu zaskoczeniu lekarzy, nie znaleziono najmniejszego śladu guzów. Była całkowicie zdrowa. Spełniła konieczne warunki do tego, aby Jezus w Eucharystii mógł ją całkowicie uzdrowić nie tylko duchowo, ale i fizycznie. Bardzo ważne jest, abyśmy uczestnicząc we Mszy Św. całym sercem wierzyli, że dla Jezusa nie ma rzeczy niemożliwych, że On może nas wyzwolić z największych nałogów, uzdrowić ze wszelkich chorób duchowych, psychicznych i fizycznych.
Pan Jezus dokonuje zadziwiających uzdrowień duchowych i fizycznych. Jednym z nich jest uzdrowienie Meksykanki Celii Covarrubias. Gdy miała 30 lat zachorowała na cholesteatomię lewego ucha. Podczas operacji zrobiono jej trepanację, wycinając ucho środkowe. Ponieważ postępowała infekcja wykonano następną trepanację i dodatkowo usunięto kości ucha wewnętrznego. Celia nic nie słyszała na lewe ucho, ponieważ nie posiadała organów słuchowych. Uczestniczą we Mszy Św., którą celebrował ojciec Tardiff na serio potraktowała wezwanie kaznodziei, aby uwierzyć w rzeczywistą obecność Jezusa w Eucharystii. Po przyjęciu Komunii Św. Oddała się całkowicie Jezusowi, aby był jej jedynym Panem i Zbawicielem. Ku jej wielkiemu zdumieniu nagle zaczęła słyszeć lewym uchem lepiej aniżeli tym, które było zdrowe. W swoim świadectwie mówiła, że jeżeli człowiek nie ma żadnego organu słuchowego i nagle zaczyna słyszeć to jest to szczególny znak, przez który Jezus pragnie zaapelować do naszych serc, abyśmy odrzucili wszelkie wątpliwości przeszkody, które blokują działanie tego jedynego Pokarmu, który daje życie wieczne, a jest nim uwielbione Ciało Krew Chrystusa w Komunii Świętej. Bóg pragnie uzdrawiać każdego człowieka i czynić cuda w jego życiu. Chrześcijaństwo jest największym dowartościowaniem człowieka, jakie można sobie wyobrazić. Najważniejszą misją Jezusa, który pozostał z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata w tajemnicy Eucharystii, jest uwalnianie z wszelkich więzów, które czynią nas niewolnikami. Chodzi tu przede wszystkim o uwalnianie z więzów grzechu (por. Mt 4, 23 – 29). W każdej Mszy Świętej Jezus przynosi nam pełne zbawienie dając nam w darze swoje zmartwychwstałe życie i miłość. Zostajemy włączeni w życie Trójcy Świętej, abyśmy mogli już teraz na ziemi doświadczać rzeczywistości nieba. Tylko od naszej wiary i przygotowania zależy, czy uczestniczenie we Mszy Świętej stanie się dla nas najważniejszym wydarzeniem życia. Pamiętajmy o słowach, które Pan Jezus wypowiedział do św. Faustyny: „Wiedz o tym, córko moja, kiedy przychodzę w Komunii Świętej do serca ludzkiego, mam ręce pełne łask wszelkich i pragnę je oddać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na mnie, pozostawiają mnie samego, a zajmują się czymś innym. O, jak mi smutno, że dusze nie poznały miłości. Obchodzą się ze Mną, jak z czymś martwym”. (Dz. 1385).
ks. M. Piotrowski TChr