8 kwietnia 2005 roku, nasze oczy, mokre od łez, patrzyły ze zdumieniem — patrzyły na Ewangeliarz, położony na prostej, dębowej trumnie. Niespodziewany wiatr, ku zdziwieniu wszystkich, zaczął przewracać kartki księgi. Wszyscy w tym momencie pytali: «Kim był Jan Paweł II? Dlaczego tak bardzo go kochaliśmy?». Niewidzialna ręka, która przewracała kartki Ewangeliarza, jakby chciała powiedzieć: «Odpowiedź jest w Ewangelii! Życie Jana Pawła II było nieustannym posłuszeństwem Ewangelii Jezusa: dlatego — mówił wiatr! — dlatego go kochaliście! W jego życiu rozpoznaliście odwieczną Ewangelię: Ewangelię, która dała światło i nadzieję niezliczonym pokoleniom chrześcijan!»
Pamiętając o słowach Jana Pawła II: «Święci nie proszą, abyśmy ich chwalili, lecz naśladowali», w poczuciu obowiązku pytamy: Czego uczy nas świętość tego niezwykłego ucznia Jezusowego z XX wieku?
Pierwsza odpowiedź jest natychmiastowa: Jan Paweł II miał odwagę wyznawać wiarę w Jezusa Chrystusa w epoce «’milczącej apostazji’ człowieka sytego, który żyje tak, jakby Bóg nie istniał» (Ecclesia in Europa, 9).
Jan Paweł II miał odwagę bronić rodziny, która jest wyraźnie wpisana w Boży plan życia: bronił rodziny wtedy, gdy powstawało zamieszanie i publiczna agresja na rodzinę, w szaleńczych próbach napisania jakiejś „Anty-księgi Rodzaju, wymierzonej przeciw Stwórcy. W adhortacji apostolskiej Familiaris consortio Jan PawełII wyraźnie powiedział: «W obecnym momencie historycznym, gdy rodzina jest przedmiotem ataków ze strony licznych sił, które chciałyby ją zniszczyć lub przynajmniej zniekształcić, Kościół jest świadom tego, że dobro społeczeństwa, i jego własne, związane jest z dobrem rodziny, czuje silniej i w sposób bardziej wiążący swoje posłannictwo głoszenia wszystkim zamysłu Bożego dotyczącego małżeństwa i rodziny» (n. 3). Święty Janie Pawle II, wyjednaj nam z nieba światło, abyśmy znaleźli drogę Bożego planu dla rodziny; jedyną drogę, która da godność rodzinie i prawdę miłości oraz przyszłość małżonkom i ich dzieciom.
Jan Paweł II miał także odwagę bronić życia ludzkiego — każdego życia ludzkiego! — w epoce, w której szerzy się kultura odrzucenia, jak wielokrotnie wyraził się Papież Franciszek; rzeczywiście w sytuacji współczesnego braku miłości najbiedniejsi są odrzucani, ponieważ egoizm ich nie znosi, ale traktuje ich jak ciężar. Jest to straszna prawda, będąca oznaką cofania się naszej cywilizacji!
Encyklika Evangelium vitae, która jest usilnym krzykiem w obronie życia, kończy się piękną modlitwą do Maryi, w której wyraża się cała dusza Jana Pawła II. Mówi tak:
«O Maryjo, jutrzenko nowego świata, Matko żyjących,Tobie zawierzamy sprawę życia:
spójrz, o Matko, na niezliczone rzesze dzieci, którym nie pozwala się przyjść na świat, ubogich, którzy zmagają się z trudnościami życia, mężczyzn i kobiet — ofiary nieludzkiej przemocy, starców i chorych zabitych przez obojętność albo fałszywą litość. Spraw, aby wszyscy wierzący w Twojego Syna potrafili otwarcie i z miłością głosić ludziom naszej epoki Ewangelię życia» (Evangelium vitae, 105).
Jan Paweł II miał odwagę, by bronić pokoju, gdy wiały ponure wiatry wojny. W 1991 i w 2003 roku usiłował wszystkimi swoimi siłami zatrzymać dwie wojny w Zatoce Perskiej; nie został posłuchany, ale nie ustawał w wołaniu: «Pokoju!». 16 marca 2003 roku w wielkim pragnieniu zablokowania wojny pozwolił sobie na powiedzenie: «Wiem, czym jest wojna! Muszę powiedzieć do tych ludzi: Wojna nie rozwiązuje problemów, ale jeszcze je pomnaża». Święte słowa, prawdziwe i aktualne.
Jan Paweł II miał odwagę wyjść naprzeciw młodym i uwolnić ich z kultury pustki i tymczasowości oraz zachęcać ich do przyjęcia Chrystusa, jedynego światła życia i jedynego zdolnego dać pełnię i radość sercu ludzkiemu.
15 sierpnia roku 2000, przyjmując ogromny tłum młodych na placu św. Piotra, pozdrowił ich w ten sposób: «Czego szukacie? (…) pozwólcie, że jeszcze raz zapytam: czego szukacie? Albo lepiej — kogo szukacie? Odpowiedź może być tylko jedna: szukacie Jezusa Chrystusa! Jezusa Chrystusa, który jednak wychodzi pierwszy na poszukiwanie was!… nie sądźcie nigdy, że w Jego oczach jesteście nieznajomymi, niczym puste liczby tworzące anonimowy tłum. Chrystus ceni każdego z was, każdego osobiście zna i gorąco kocha».
Jan Paweł II w trudnym czasie kryzysu powołań kapłańskich miał odwagę mówić światu o radości bycia księdzem, radości przynależenia do Chrystusa i oddaniu się całkowicie dla Jego królestwa.
Pewien były ksiądz, który żył jak włóczęga, przyszedł pewnego dnia w towarzystwie współbrata przyjaciela na audiencję do Papieża do Sali Klementyńskiej. Papież został poinformowany o jego obecności i po zakończeniu audiencji poprosił, aby mógł spotkać tego byłego księdza. I co się stało? Papież uklęknął i poprosił o spowiedź, aby obudzić w sercu kapłana świadomość wielkości kapłaństwa. Pozdrawiając go, powiedział: «Widzisz, jak wielkie jest kapłaństwo! Nie rzucaj go w błoto!» Słowa i gesty godne Świętego.
Jan Paweł II miał w końcu odwagę stanięcia przed «zimą maryjną» (chłodem wobec kultu maryjnego), jaka charakteryzowała pierwszą fazę po Soborze Watykańskim II.
Powiedział z mocą i z przekonaniem, że pobożność maryjna jest częścią istotną Ewangelii, to znaczy dzieła zbawienia zrealizowanego przez Boga w Jezusie Chrystusie.
«13 maja 1981 roku — są to jego słowa — podczas gdy ręka zabójcy strzelała, aby mnie zabić, ja czułem macierzyńską rękę, która trzymała Papieża na granicy śmierci».
24 lutego 2005 r., po zabiegu tracheotomii, która pozbawiła go głosu, napisał na kartce papieru: «Co mi zrobiliście! Ale… Totus Tuus!». Aż do końca Jan Paweł II pozwolił się prowadzić Maryi po drodze wiary, oddania i całkowitego daru z siebie samego. To był Święty!
Święty Janie Pawle II, módl się za Kościół, który tak bardzo kochałeś i odważnie popchnąłeś na drogę heroicznej wierności Jezusowi. Święty Janie Pawle II, módl się za nami, abyśmy złączeni wokół Papieża Franciszka, formowali, zgodnie z pragnieniem modlitwy Jezusa, jedno serce i jedną duszę, aby świat uwierzył. Amen.