Święta Jadwiga, czternastowieczny król Polski, stanowi doskonały wzór człowieka żyjącego istotą ośmiu błogosławieństw. Uboga w duchu, zasmucona, a jednak potrafiąca w imię wyższej konieczności swoje pragnienia i marzenia ukryć głęboko w sercu. Ta bogobojna i niezwykle wszechstronnie (jak na owe czasy) wykształcona niewiasta, oddana ludowi powierzonemu jej pieczy, chociaż żyła krótko (zaledwie 25 lat. umarła w połogu, wraz ze swoją małą córeczką, która pierwsza zgasła ledwie na ten świat przychodząc), uczyniła wiele dobrego z miłości do Boga i narodu, pośród którego z Bożej Opatrzności, jako królowi, przyszło jej sprawować rządy. Z historii wiemy, że z wielką mądrością i całkiem dobrze sobie poczynała jako monarcha. „Z doświadczenia wiemy, że spełniała przeróżne uczynki miłosierdzia, cierpliwości, postów, czuwań oraz innych niezliczonych dzieł pobożnych” – Tak pisze o swojej władczyni Wojciech Jastrzębiec, arcybiskup gnieźnieński, pełniący funkcję kanclerza na jej dworze. Z wielkim miłosierdziem troszczyła się o ubogich i chorych, o rozwój kultu Bożego i jedność chrześcijan. Ufundowała kilka szpitali, a także otaczała opieką świątynie. Odznaczała się szczególnym kultem Boga ukrytego w Eucharystii Dla niej słowa Jezusa wzięte z Księgi Powtórzonego Prawa: Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą (Mk 12, 29c-30), były drogowskazem na ścieżkach życia, światłem, które je oświetla. Dla Bożej miłości, aby pomóc w nawróceniu z pogaństwa sąsiednich narodów, zrezygnowała ze swoich młodzieńczych uczuć ku innemu mężczyźnie i zgodziła się na małżeństwo z ponad 20 lat od niej starszym księciem Litwy. Także i druga część: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego (Mk 12,31a), uzupełniająca, a właściwie spinająca w jedną całość to największe Boże przykazanie, odbijała się nieskazitelnym blaskiem we wszystkich działaniach tej, niespotykanej urody, królowej. Bo to zewnętrzne piękno brało swój początek w jej duszy i stamtąd promieniowało na zewnątrz. Błogosławiona czystego serca z radością w oczach ogląda umiłowanego Boga „twarzą w twarz”.
Ta, od początków swego panowania i zaraz po śmierci błogosławiona przez naród, władczyni, która oddała w testamencie wszystkie swoje klejnoty na rzecz Akademii Krakowskiej, kładąc w ten sposób podwaliny pod przyszły Uniwersytet Jagielloński, swoją beatyfikację i kanonizację zawdzięcza jego niegdysiejszemu studentowi i profesorowi, naszemu umiłowanemu Rodakowi, papieżowi świętemu już Janowi Pawłowi II. Ósmego czerwca 1979 roku, podczas pierwszej swej pielgrzymki do Ojczyzny, odprawił on w katedrze Wawelskiej po raz pierwszy Mszę św. ku czci błogosławionej królowej Jadwigi, wynosząc ją tym samym na ołtarze. Kanonizował ją zaś uroczyście na Błoniach Krakowskich także ósmego czerwca tylko w osiemnaście lat później. 
Uczmy się także od niej i upraszajmy wstawiennictwa u Boga: „Święta Jadwigo królowo, orędowniczko ludu Bożego, niech twoje ofiarne życie, pełne miłosierdzia i głębokiej wiary, będzie dla nas zachętą do ochotnego znoszenia trudów życia codziennego i szukania Boga w cierpiących bliźnich. Ty byłaś dla swojego ludu matką i nauczycielką wiary – uproś nam u Boga ofiarną miłość, abyśmy za Twoim przykładem przeszli przez życie dobrze czyniąc, a nauczając bliźnich wiary, przyczyniali się do wzrostu Królestwa Bożego na ziemi. Amen.”