Ojcze Abrahamie, Przyjacielu Boga,
do ciebie zwracam się dzisiaj.
Twoją mocną stroną jest wyruszanie w drogę:
zawsze byłeś gotowy wyruszyć i wrócić.
Kiedy pomyślę, że na początku Twojej przygody z Bogiem
miałeś 75 lat i żyłeś w spokojnym dobrobycie,
w wygodzie i wśród rodziny i przyjaciół,
tak dobrze zadomowiony…

Twoją specjalnością stały się nagłe milczące odjazdy
z samego rana, kiedy starczyło czasu na osiodłanie osła.
Ojcze Abrahamie, naucz mnie wyruszać jeszcze,
kiedy się już zamknęło bramy przeszłości…
Twoją mocną stroną było wędrowanie bez mapy i busoli.
Ty miałeś nawet wrażenie, że posłuszeństwo
prowadziło cię do sytuacji bez wyjścia,
kiedy Bóg obietnic kazał Ci iść na górę,
aby tam złożyć w ofierze twojego jedynego syna,
syna obietnicy…

Ojcze Abrahamie, naucz mnie słuchać aż do końca,
w mrokach niewiedzy, bez wnikania w przyszłość.
Naucz mnie iść drogą Paschy wciąż naprzód,
bo wtedy z ufnością udam się w nową podróż
do Ziemi Obietnicy.

Kard. Roger Etchegaray