Maksymilian Kolbe

Historia Kościoła obfituje w przykłady potężnego działania Ducha Świętego w sercach ludzi, którzy heroicznie zdążali za Chrystusem Ukrzyżowanym i stali się wzorem świętości. Choć ograniczeni warunkami epoki, w której żyli, mogą i dziś wiele nam powiedzieć i wskazać na ponadczasowe wartości chrześcijańskiej doskonałości.

Pierwszą charakterystyczną cechą tych nosicieli Ducha Świętego jest niezachwiane dążenie ku prawdzie, autentyczności, ku wyznaczonemu celowi. Nie ma w nich śladu połowiczności, czy jakiejkolwiek mierności. Złożyli całkowity dar z siebie, radykalnie przylgnęli do Chrystusa i wspaniałomyślnie służyli braciom. Potężna moc Ducha determinowała ich do tego, by starać się przeżyć swoje życie najlepiej jak tylko można, a to prowadziło do coraz głębszego wchodzenia w siebie (interioryzacji). Dojrzewali stopniowo do coraz intymniejszej komunii z Trójjedynym Bogiem, z Jezusem i z Maryją. Ich życie przemieniało się w życie z Bogiem i w Bogu. Równocześnie byli prowadzeni ku stopniowemu oczyszczeniu i nieustannemu nawróceniu. Czystość serca i sumienia stanowiły nieodzowny element tego procesu. Było to już nie tylko unikanie najmniejszych dobrowolnych uchybień, ale wszystkiego, co nosiło ślad niedoskonałości. Oczyszczeniu ulegały także motywacje i intencje, musiały być uwolnione od nieuporządkowanego egoizmu i miłości własnej. Te wspaniałomyślne wysiłki duszy ku swemu oczyszczeniu wspomagał Duch Święty zsyłając cierpienia i próby wewnętrzne („ciemna noc” u św. Jana od Krzyża), które ostatecznie uwalniały dusze od pozostałości wrodzonej miłości własnej. Doświadczali swego ubóstwa i bezsilności, co jednak nie sprowadzało ich z obranej drogi, lecz jeszcze silniej pociągało do szukania pomocy w wytrwałej modlitwie i w Sakramentach. Ostatecznie jedynym celem całego ich życia stawało się pełnienie Woli Ojca.

Duch Święty intensyfikował w nich fundamentalne cechy chrześcijańskie poprzez żywą wiarę, mocną nadzieję i gorącą miłość do Boga i drugiego człowieka. Głębokie życie wiary inspirowało wszelkie ich działanie, a Duch wprowadzał ich w tajemnice Zbawienia, w Słowo Boże i w bogactwo Liturgii. Wszystko oceniali z Bożego punktu widzenia i we wszystkim widzieli Boże działanie. Nadzieja i ufność dawały im nieoczekiwane umocnienie – bezgraniczne zaufanie Bożemu miłosierdziu i pewność już osiągniętego zwycięstwa w Chrystusie. Wiedzieli, że są w ramionach Dobrego Ojca i to pozwalało im cierpliwie znosić wszelkie pokusy i cierpienia. Największy zaś dar Ducha – miłość Bożą – posiedli w szczególny sposób. Doświadczyli jej ognia i sami zapłonęli gorliwością o Bożą chwałę.

Inną charakterystyką Świętych było ich głębokie życie modlitwy prowadzącej aż do mistycznego zjednoczenia. Doświadczali w sobie tego, o czym mówi św. Paweł: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20). Ich modlitwa była nieopisaną więzią z Ojcem, w Chrystusie, przez Ducha Świętego. Duch Boży, który ożywiał Świętych, jest Duchem Kościoła, dlatego obdarzał ich niezwykłym poczuciem wymiaru eklezjalnego ich Chrześcijaństwa. Charakterystyką Świętych jest ich pełna czci i dziecięcego oddania miłość do Kościoła – Matki. Świadomi nadużyć istniejących w Jego łonie, szczególnie pośród hierarchii, nie zamykali się w gorzkim krytycyzmie, ale ze zdwojoną mocą prosili Pana o nowe wylanie Ducha.

Na koniec Duch uzdalniał ich do osiągnięcia szczytu – zjednoczenia z Chrystusem Ukrzyżowanym. Poddawani bolesnym próbom, niepowodzeniom, chorobom, udrękom duszy i ciała znosili je ze wspaniałomyślną rezygnacją radując się, że stali się uczestnikami cierpień swego Mistrza.

Przez takie właśnie etapy przeprowadza Duch Świętych, których uświęca. Od nas zależy, czy pozwolimy Mu czynić to samo w naszym życiu.

OTWARCI NA DUCHA

Skoro Duch Święty rodzi świętych, to musimy zapytać się siebie: dlaczego wciąż nimi nie jesteśmy? Z całą pewnością wina nie leży po jego stronie! „Bóg chce wszystkich obdarować skarbami Swojej świętości, ale my stawiamy Mu przeszkody” (św. Jan od Krzyża). Nie pozwalamy, by nas oczyszczał, uświęcał, porywał na szczyty. Brak nam przede wszystkim otwartości i posłuszeństwa. Duch nie przymusza, zawsze szanuje naszą wolność, działa poprzez delikatne natchnienia. Tylko miłość może stworzyć przestrzeń dla Niego.

Św. Jan od Krzyża podaje nam ważne wskazówki na drodze do doskonałości: „Jeśli chcesz poczuć delikatne tchnienie Ducha, staraj się osiągnąć święte skupienie, ciszę wewnętrzną, wolność serca i duchowe ubóstwo”. Jeśli wnętrze naszej duszy jest nieustannie wypełnione tumultem myśli, zanurzone w sprawach zewnętrznych, światło Ducha nie zdoła się do nas przebić. Dlatego św. Jan, Doktor Kościoła, zachęca nas do skupienia i ciszy. Taką miłosną uwagę na Boga nazywa „najlepszą dyspozycją, dzięki której Duch Święty może działać, poruszać i pouczać”. Następnym warunkiem, jaki wymienia mistyczny Doktor jest wewnętrzna wolność serca. Miłość własna i nieuporządkowane przywiązania sprawiają, że serce staje się niezdolne do kontrolowania własnych pożądań i nie potrafi odpowiedzieć na poruszenia Ducha. Kolejnym warunkiem, dziś szczególnie pomijanym, jest ubóstwo duchowe. Tylko puste dłonie mogą być napełnione. Kiedy stajemy przed Bogiem świadomi swej grzeszności i bezsilności, Duch Święty przychodzi i napełnia nas Swymi darami.