Nie sądźmy, że zdołamy żyć jako chrześcijanie, jeśli przyjmiemy wszystkie postawy świata, w którym nie ma Boga. Gdy człowiek nie żyje tak, jak wierzy, w końcu zaczyna wierzyć tak, jak żyje.
Bycie chrześcijaninem to nie tylko usposobienie duszy, ale stan życia. Mnisi traktują to poważnie. W klasztorze wszystko jest tak zorganizowane, by przypominało o obecności Boga i konieczności miłości braterskiej. Świeccy chrześcijanie muszą tak się organizować, żeby ich konkretne codzienne życie nie oddalało ich od Boga i umożliwiało im prawdziwą spójność z ich wiarą. Oznacza to konieczność przemyślenia wszystkich relacji społecznych i zawodowych, swojego sposobu odpoczynku, nauki, zasięgania informacji i wychowywania dzieci. Nie możemy zdawać się na świat, którego fundamentem jest ateizm. Chrześcijańska roztropność każe nam wynajdywać takie sposoby, żeby nasze życie osobiste, rodzinne i społeczne było zorganizowane zgodnie z Chrystusem.
kard. Robert Sarah