Wiara to taka obecność Ducha Świętego w nas, która wywołuje naszą zgodę na myśli Boże.
Bernard Besre
Oceniając ludzi, bardzo często bierzemy pod uwagę to, co posiadają. Drugiego człowieka sądzimy według rzeczy, przedmiotów, pieniędzy. I często wydaje się nam ważniejsze to, co on posiada, niż to, kim jest. To uproszczone patrzenie na ludzi prowadzi do wydawania powierzchownych ocen. A przecież człowiek jest kimś więcej.
Poza sferą fizycznych danych rozciąga się całe bogactwo ducha ludzkiego z jego miłością, mądrością i wolnością. Człowiek tak naprawdę wymyka się wszelkim ludzkim normom, domaga się uszanowania swojej tajemnicy i sięga po najwyższe, nieokreślone matematycznie cele. Nosi w sobie nieskończoność, dzięki wezwaniu go przez Boga do wieczności, do wspólnego z Nim zamieszkania. Bóg obdarzył człowieka ową nieograniczoną przestrzenią ducha, która otwiera się na Boże dary wiary, nadziei i miłości. Bóg zapragnął zamieszkać w człowieku i dlatego przygotował sobie w nim miejsce. Jesteśmy z Jego woli przybytkami Bożymi, świątyniami. W swojej wolności człowiek może zniszczyć w sobie świątynię, bezczeszcząc ja grzechem, zdradą, porzuceniem Boga. Może też otworzyć się szeroko i przyjąć Tego, który, zamieszkując w nim, uświęca wszystko, udoskonala, napełnia swoim weselem i błogosławieństwem. To Bóg – Duch Święty, zamieszkując w człowieku, sprawia, że życie ludzkie owocuje Jego darami. „Owocami zaś ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5, 22-23).
Maryja była pełna Boga. Z Jego wybrania stała się oblubienicą Ducha Świętego, z którego poczęła Syna. Duch Święty zamieszkał w niej w sposób wyjątkowy, napełnił Ją nowym życiem. Jego dary stały się bogactwem Jej świętego życia. Ta wyjątkowość Jej spotkania z Duchem Świętym sprawiła, że stała się najwspanialszą świątynią, Jego przybytkiem.
Niewiele możemy powiedzieć o Jej urodzie, o Jej bogactwie materialnym, o przedmiotach, których używała. Wiemy jednak, że była pełna tego Skarbu, który od Boga pochodzi, a który nie rdzewieje ani mole go nie niszczą, ani czas nie kruszy.
LITANIA
Ojca wiecznego cna Oblubienico,
Więcej nad insze duchy ukochana;
Syna Bożego jedyna Rodzico,
Między wszystkimi pannami wybrana;
Ducha Świętego najmilsza świątnico,
Niepojętymi darami nadana:
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
Z Ciebie Najświętsza Trójca bierze chwałę,
Anieli radość, grzeszni odpuszczenie;
Bóg człowieczeństwo powziął doskonałe,
Kościół pociechę, ludzie wybawienie;
Niebo naprawę, czart szkody niemałe,
Z Ciebie wesele ma wszelkie stworzenie:
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
Tyś jest samemu Bogu tylko wtórą,
A najprzedniejszym dziełem ręki Jego;
Tyś Jezusową jest matką i córą,
Nad co nie może być nic godniejszego;
Tyś błogosławieństw wszelakich jest górą
I żywym źrzódłem dobra rozlicznego:
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
Ozdobo wiecznej niebieskiej dziedziny
Ciebie anieli Królową swą znają;
Ucieczko ziemska jedyna krainy,
Ciebie narody ludzkie wychwalają;
Powszechna Pani światowej machiny,
Tobie stworzenia poddaństwo oddają:
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
O! chwały Pańskiej ozdobna stolico,
Matko żywiących, Kościele mądrości;
Tronie królewski, zamkniona krynico,
Drzewo żywota, ołtarzu świątości;
Arko przymierza, łask Boskich skarbnico,
Przybytku święty, nadziejo litości
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
Tyś jest jutrzenka zawsze gorająca,
Przy której ogniu insze gwiazdy gasną;
Tyś jest światłością pięknego miesiąca,
Który twarz wszędy pokazuje jasną;
Tyś jest słoneczna lampa pałająca,
Której nie zaćmi wieczór z nocą straszną:
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
Raju rozkoszny na ziemi sadzony,
Bujny w owoce i drzewa wieczności;
Ogrodzie ręką królewską zamkniony,
Pełen róż wstydu i lilij czystości;
Pagórku wyższy nad święte Syjony,
Opływający oliwą litości:
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
Przez macierzyńską godność, przez świętego
Panieństwa całość; przez to, żeś zrodziła
Słowo wcielone; przez miecz on, którego
Ostrość Twe serce niewinne przebiła,
I przez wnętrzności miłosierdzia Twego,
Przez piersi, Boga którymiś karmiła:
Maryja, Matko prawdziwa,
Bądź nam grzesznym miłościwa!
Józef Bartłomiej Zimorowic (1597-1677}