Autor pieśni “Stała Matka Boleściwa” był człowiekiem zamożnym, dobrze mu się wiodło, ale ta powodzenie go zepsuło. Zaczął nadużywać alkoholu i przegrywać swój majątek w karty. Upomnienia żony nie skutkowały.
Pewnego dnia urządzono w mieście Todi turniej rycerski. Zaproszono nań również Jakuba z żoną. Wprowadził ją na trybunę, a sam pozostał w towarzystwie rycerzy. Turniej przebiegał w najlepsze, gdy nagle… rozległ się gwałtowny trzask i trybuna legła w gruzach. Przerażony Jakub biegnie ratować żonę i znajduje ją jeszcze przy życiu. Rozrywa wierzchnią, jedwabną szatę by udostępnić płucom powietrza i wtedy dostrzegł pod delikatną tkaniną szorstką włosiennicę. Uświadomił sobie Jakub, że gdy przestały skutkować słowa upomnień, żona przeszła do czynu ofiary składanej za niego. Żona zmarła na jego rękach, ale ofiara jej nie poszła na marne.
Jakub zmienił swoje życie. Wstąpił do rozpowszechnionego wówczas zakonu Św. Franciszka z Asyżu. Zawdzięczamy mu pieśń “Stabat Mater Dolorosa”. Sam przeżył Jej ból…
*
Jeśli chcemy komuś pomóc, to bardzo ważny jest przede wszystkim odruch serca. Bez niego bowiem nie ma możliwości pomocy drugiemu człowiekowi. Jest to jednak równocześnie za mało, bo wiara w dobro bez uczynków jest martwa. Należy zatem podać rękę, która uczyni to, co jest w sferze marzeń, w realną pomoc i to konkretnej osobie…
Jezus uczy nas, że każde słowa, które głosił, miało swoje realne przełożenie na rzeczywistość i ludzi. Słowo prawdy docierało i oddziaływało na tych, z którymi żył na co dzień. Słowa od czynów nie mogą być oddzielane, bo jeśli tak się dzieje, to słowa staja się tylko zwykłą teorią. Jeśli zaś nie będziemy wyrażać tego, czym żyjemy, nasze życie będzie mechanicznym wykonywaniem codziennych czynności. Stajemy się wtedy zwykłymi robotami, które “bez serca” wykonują codzienne czynności i obowiązki…
*
Nigdy nie jesteśmy tak biedni, aby nie stać nas było na udzielenie pomocy bliźniemu (Mikołaj Gogol)
1 Stała Matka Boleściwa
Obok krzyża ledwo żywa,
Gdy na krzyżu wisiał Syn.
2 Duszę Jej, co łez nie mieści,
Pełną smutku i boleści,
Przeszedł miecz dla naszych win.
3 O, jak smutna i strapiona
Matka ta błogosławiona,
Której Synem niebios Król!
4 Jak płakała Matka miła,
Jak cierpiała, gdy patrzyła
Na Boskiego Syna ból!
5 Gdzież jest człowiek, co łzę wstrzyma,
Gdy mu stanie przed oczyma
W mękach Matka ta bez skaz?
6 Kto się smutkiem nie poruszy,
Gdy rozważy boleść duszy
Matki z Jej Dziecięciem wraz?
7 Za swojego ludu zbrodnie
W mękach widzi tak niegodnie
Zsieczonego Zbawcę dusz.
8 Widzi Syna wśród konania,
Jak samotny głowę skłania,
Gdy oddawał ducha już.
9 A gdy życia kres nastanie,
Przez swą Matkę, Chryste Panie,
Do zwycięstwa dojść nam daj. Amen.