Stańmy się podobni do Chrystusa, ponieważ Chrystus stał się podobny do nas. Stańmy się przez Niego bogami, ponieważ przez nas On stał się człowiekiem! św. Grzegorz z Nazjanzu

Tę podstawową tajemnicę życia chrześcijańskiego greccy Ojcowie Kościoła porównują z tym, co wynieśli z nauk świeckich w szkołach. Stara filozofia bowiem usiłowała ustalić coś, co jest zasadą jedności wszechświata. Początkowo w duchu prymitywnego materializmu myślano, że jest nią po prostu materia. Pitagoras poszedł w stronę materializmu naukowego, nieuchronnych praw przyrody. Platon i idealiści uznali, że materia i jej prawa muszą być odbiciem idei. Jednak idei jest wiele, a wszystkie jednoczą się w Bogu. Do takiego wniosku doszła większość myślicieli pod koniec starożytności. Jednocześnie zdawali sobie oni sprawę, że między Bogiem a światem istnieje przepaść nie do pokonania. Szukali zatem pośrednika. Przyniosło go im zbawcze dzieło Chrystusa, które zapewniło łączność między dwoma światami. Ojcowie nazywają więc Chrystusa „centrum, w którym stykają się wszystkie linie wszechświata”. Jest On pierworodnym wobec każdego stworzenia (zob. Kol 1, 15), nowym i prawdziwym Adamem rodzaju ludzkiego (zob. Rz 5, 12-17), głową ciała mistycznego Kościoła (zob. Kol 1, 18). W nim wszystko dąży do jedności. A ponieważ stanowimy z Nim jedno, człowiek także staje się panem i zjednoczycielem całego wszechświata. „Gdybyśmy zanegowali to wydarzenie [Wcielenie Syna Bożego] – pisze rosyjski myśliciel Włodzimierz Sołowjow – runąłby cały sens wszechświata”. Bóg-Człowiek zdołał urzeczywistnić spotkanie Bożej wszechmocy z ludzką ograniczonością, a przy tym nie poświęcił ani nie pominął żadnego z elementów.

Jacy więc są chrześcijanie? Słabi i bezsilni, jak wszyscy ludzie. „Nieco mgły, krople wody starczy by go zabić” – pisze o człowieku w swoich „Myślach” – a jednak ludzie przeznaczeni są do tego, by także zasiedli obok tronu Króla Wszechświata. Kiedy Konstantyn darował Kościołowi wolność w państwie, zaczęto budować kościoły. W ich kopułach umieszczano obraz Pantokratora, Wszechwładcy, zasiadającego na tronie tych, którzy Go ukrzyżowali. A u Jego stóp leżała kula ziemska. To symbol nieuchronnych praw materii i tego, czego starożytne narody tak bardzo się obawiały, czyli losu, będącego zbiorem wszystkich konieczności. Również one są pod Jego władzą, abyśmy mieli zapewnioną wolność dzieci Bożych.

Tomaš Špidlik, Perełki Ojców Kościoła, s. 14-16