O nie! Tak wcześnie! Dlaczego? Już na nogach, w niedzielę ? Nie trać czasu, wstajemy (…) i już po godzinie ochoczo zmierzaliśmy przed Jej oblicze, modląc się wspólnie myślami, słowami i pieśnią. Towarzyszyło nam słońce, zasłużyliśmy.
Na miejscu Ona, Maryja! W obrazie na Jasnej Górze, jakby na nas czekała, była smutna na początku, zerkała na nas i nasze dzieci, które przywieźliśmy do Niej.
Po odbytej na wałach Jasnej Góry wspólnej Drodze Krzyżowej mogliśmy przygotować się na spotkanie z Maryją i złożyć na Jej ręce wszystkie nasze dzienne sprawy, podziękować uczestnicząc we mszy świętej tuż przed Jej troskliwym i spokojnym teraz już matczynym spojrzeniem. Dziękując całymi rodzinami – wraz naszym Ojcem Mateuszem przewodnikiem – za Jej łaskę przystąpienia naszych dzieci do spotkania z Chrystusem w Eucharystii, uświadomiliśmy sobie jaki dar otrzymały i gorąco modliliśmy się za jego podtrzymanie.
Żegnając dzień Apelem Jasnogórskim, zmęczeni, ale jakże szczęśliwi, udaliśmy się do Domu Pielgrzyma na upragniony sen.
Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin było celem naszego kolejnego dnia pielgrzymowania. Miejsce szczególne dla posługujących u nas w parafii Ojców Paulinów i wszystkich polskich rodzin. To tam wszyscy nasi Ojcowie oraz bracia zakonni zaczynali szlifować swoje powołanie. Nasz Ojciec Mateusz, udzieliwszy nam rodzinnych błogosławieństw w obecności radosnej Matki Bożej Leśniowskiej, która uśmiechała się do nas patrząc z lipowej pięknej figury, opowiadał nam wraz z braćmi i ojcami o życiu zakonnym i prawdziwej przyjaźni z Chrystusem. Spacerując całymi rodzinami po pięknym parku, zbierało się myśli na cichej modlitwie, o przyjaźń naszych dzieci z Panem.
Zjedliśmy potem pyszny wspólny rodzinny ,,niedzielny” pielgrzymkowy obiad i ze śpiewem na ustach, modląc się, ruszyliśmy w szybko mijającą drogę powrotną. Dziękując Bogu za szczęśliwą podróż, udaliśmy się do naszym rodzin, o których nie zapominaliśmy w modlitwach przez cały ten czas.
Spotkanie nasze z Maryją na Jasnej Górze oraz Leśniowie tak naprawdę zaczęło się już rok temu, kiedy zaczęliśmy przygotowywać nasze pociechy do spotkania z Chrystusem Eucharystycznym. Widząc moją córkę jak sama zasypia z pacierzem na ustach, modlę się gorąco, żeby ten owoc nigdy nie zmarniał. / Tata /
W tydzień po przyjęciu przez naszą córkę Pierwszej Komunii Świętej udaliśmy się razem z nią na pielgrzymkę organizowaną z naszej parafii do Częstochowy i Leśniowa. Było nas około 70 osób: około 20 dzieci pierwszokomunijnych, ich rodziny i przyjaciele. Przewodnikiem grupy był Ojciec Mateusz, który dzieci do przyjęcia tego sakramentu przygotowywał. Wyjechaliśmy w niedzielę wczesnym rankiem. W Częstochowie uczestniczyliśmy w Drodze Krzyżowej na Wałach Jasnogórskich prowadzonej przez naszego przewodnika. Centralnym punktem niedzieli była msza święta o godzinie 17, która była odprawiona w Kaplicy Cudownego Obrazu. Cała nasza grupa została wprowadzona do kaplicy tuż pod obraz Czarnej Madonny. Wielu z nas bywało już w sanktuarium w Częstochowie, ale dla wszystkich z nas była to pierwsza okazja, aby być tak blisko Pani Jasnogórskiej. Niezapomniane przeżycie. Zwłaszcza, że był to 13 maja, a więc rocznica zamachu na Jana Pawła II oraz rocznica pierwszego objawienia w Fatimie. Przedtem i potem, w czasie wolnym można było samodzielnie zwiedzać obiekty na Jasnej Górze lub pomodlić się – każdy miał swój plan, jak chce spędzić ten czas. Po Apelu Jasnogórskim wszyscy poszli po prostu spać, bo to był długi i męczący dzień. Przynajmniej dla nas, dorosłych, bo dzieci miały niespożyte siły . Następnego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do Leśniowa. Znajduje się tam Sanktuarium Matki Bożej Patronki Rodzin. Opiekują się nim oo. Paulini. Tam też mieści się jeden z 2 nowicjatów dla kandydatów do Zakonu Pierwszego Pawła Pustelnika. (Drugi jest w Kamerunie). Piękne miejsce, któremu patronuje niewielka figurka Uśmiechniętej Madonny. Po tłumach w Częstochowie miejsce to tchnie spokojem. Uczestniczyliśmy we mszy świętej, poznaliśmy trochę historię tego miejsca i zwiedziliśmy teren wokół sanktuarium. W pamięci, oczywiście oprócz wspólnych mszy świętych, pozostanie nam na pewno atmosfera tego wyjazdu: uroczysta, a jednocześnie radosna, niezapomniana. Dziękujemy za to, że mieliśmy taką możliwość. /mama/