oto-matka-twoja

Pisać o Matce to wielki honor i zaszczyt. To przecież ta, która dała mi życie, to dzięki niej odkryłem świat, poznałem Boga i meandry czekającej mnie drogi życiowej. Uczyła mnie tego w trudnych czasach, gdy musiała zadbać o nasze wychowanie, wyżywienie i bezpieczeństwo, w czasach wojny i okupacji, i wówczas także, gdy jako młoda matka, żona, stanęła w swej bezradności i bólu po utracie swego partnera, naszego ojca. Ale nie upadła; czyniła wszystko, w miarę jej możliwości, byśmy posiedli oczekiwane dziecięce marzenia. Dzisiaj wiem, jaki trud ponosiła, jaki hart ducha musiała posiadać, ile to wszystko ją kosztowało. To moja Matka, ale przecież to nie tylko ona jedyna. To był los tysięcy jej podobnych, sponiewieranych istot, którym prawie wszystko zabrano, a one żyły miłością do dzieci, bo taka jest Matka. I dzisiaj, każda Matka czyni wszystko, by jej dzieciom nie stała się żadna krzywda. Dziecko, /ja przecież wówczas także/ nie zastanawia się nad wysiłkiem Matki, a jej starania, często są niedostrzegane i niedoceniane. Kiedy jednak stajemy się rodzicami, kiedy już może też przeszliśmy tę rodzicielską drogę, dopiero teraz stać nas na prawdziwie obiektywną ocenę postaw naszych Matek. Rola Matki jest zawsze niełatwa, od samego momentu narodzin, aż do usamodzielnienia się dzieci, a i przecież dalej o nas się troszczą. Dzisiaj, doceniając to wszystko, pragniemy Im wyrazić naszą szczerą wdzięczność za wszystko, co dla nas uczyniły. Ale nie zapominajmy też o tej szczególnej Matce – Matce Bożej. W ten przepiękny majowy dzień, kiedy czcimy nasze Matki, pozwalamy sobie zwrócić się do Ciebie Matko, którą dał nam Pan z wysokości Krzyża. Bo przecież mamy prawo tak się do Ciebie zwracać, chociaż nie ukrywamy, że trwoży się nasze serce, czy w swej nicości nie nadużywamy woli Najwyższego. Czy jednak nasze zwątpienie nie jest oznaką małej wiary ? Wątpiąc, a jednocześnie wierząc, tak dzisiaj rozumiemy swoje synostwo i dlatego kierujemy myśli nasze w kierunku Twego Matczynego Serca, by na Twoje ręce Matko złożyć naszą wdzięczność dla Twego Boskiego Syna, za ten szczególny dar, który On nam ofiarował. Bo przecież ile trzeba mieć w sobie miłości dla drugiego człowieka, by w godzinie śmierci, w okrucieństwie zadawanego bólu, cierpienia i sponiewierania, mieć wolę i siłę, by takiego aktu miłosierdzia dokonać. Przyjmij zatem Matko nas wszystkich, naszą szczerą wdzięczność za to, że możemy być Twymi dziećmi, że mamy zawsze – w każdym etapie naszego życia, ale i w godzinie śmierci – tę niebiańską ostoję, która nigdy nie zawodzi. Tobie Matko i naszym ziemskim Rodzicielkom, pragniemy dzisiaj wyśpiewać tę pieśń, która choć przez łzy i bez słów, zawsze jest aktualna, gdyż „Ty Matko nigdy nas nie zawodzisz i trwasz do ostatka, bo Ty nie umiesz zdradzić, boś Ty naszą Matką”. Kiedy ten szczególny, majowy dzień się zbliża, każdy z nas szuka takich wyrazów wdzięczności, które choć w niewielki sposób oddałyby naszą wolę, by z głębi swego serca, złożyć na ręce Matki ten pocałunek synowskiego oddania za wszelki trud poświęcenia, za dar życia, Chrztu Świętego, I Komunii Świętej, za to, że wskazałaś nam Mamo drogę, którą winniśmy kroczyć, by spełnić Twe oczekiwania. Czy je spełniamy ? Zawsze chcemy temu sprostać; Ty wiesz najlepiej, czy nam się to udało. Wiedz jednak, że idziemy tą drogą przez życie, choć nie zawsze drogą prostą, ale nie zapominamy o Twych radach. Tobie Mamo i Wszystkim Matkom ślemy dzisiaj nasze modlitewne wsparcie, życząc Wam życia w pełni radości i obcowania z Bogiem w Jego Niebiańskim Domu. Ufamy, że tam już jesteście szczęśliwe, że po trudach ziemskiego bytowania, odnalazłyście spokój i obiecaną nagrodę. Cieszymy się wraz z Wami i ślemy nasze synowskie „Bóg zapłać Mamo”.

Janusz Marczewski