Jezus, jakby w świetle słonecznym, stał z promieniejąca na piersiach Hostią i tak przemówił:
„Godzina adoracji, odprawiona dla uczczenia Mnie w Najświętszym Sakramencie i oddania czci Matce mojej, jest niewypowiedzianie radosna. Dusze to nabożeństwo praktykujące są milsze dla Mnie aniżeli Jan Apostoł, mój ulubieniec, co na Ostatniej Wieczerzy położył swą głowę na moim Sercu, by przeniknąć głębie jego myśli. Jan widział Mnie osobiście, nic dziwnego, że Mnie kochał i tulił się do Mnie. Dusze zaś adorujące Mnie zamkniętego w cyborium, widzą tylko przybytek, gdzie mieszkam w postaciach sakramentalnych, i słyszą głos mój tylko wewnątrz duszy, a jednak wierzą, że tu Jestem obecny, żywy i że wszystko mogę im dać, i dlatego miłują Mnie miłością wyższą, przytulając się do stopni ołtarza mojego, z taką wiarą jak Jan do moich piersi, i odchodzą stąd pocieszeni w smutkach, rozłzawieni z radości i umocnieni do wszelkich walk życiowych. Szczęśliwe to dusze…Szczęśliwsze od moich Aniołów w Niebie… Ja też ich kocham więcej niż całe zastępy mieszkańców Niebios. Wytrwajcie w tym nabożeństwie, a ubogacę was cnotami przeciwnymi grzechom głównym … dam wam moc do zwyciężania pokus wszelkich … i cierpliwość do znoszenia wszelkich prześladowań. Nabożeństwo adoracyjne rozkrzewiajcie w rodzinach i gdzie tylko możecie. Niech ono się stanie żywotną potrzebą waszą…
Gdy to nabożeństwo rozpowszechni się wśród wszystkich klas społeczeństwa w świecie… świat się odrodzi… nastąpi braterstwo narodów… uświęcenie rodzin. Zbliży się do was Królestwo Boże, o które prosicie (…). Mów, komu tylko możesz, że odrodzenie waszej Ojczyzny, jej rozkwit i utrzymanie w niezależności zależy od zjednoczenia się ze Mną przez życie eucharystyczne. Staraj się dzień dzisiejszy przeżyć u stóp moich na adoracji”.