Jezus nie tylko pouczał swoich uczniów o modlitwie (por. np. Mt6,9-13; Łk9,18.11,2nn), ale wielokrotnie sam dawał świadectwo modlitwy. Jezus modlił się często na górze (Mt14,23), na osobności (Łk9,18), a nawet wtedy, gdy „wszyscy Go szukali” (mk1,37). I nie było to tylko realizowanie pragnienia pozostawania w cichym zjednoczeniu z Ojcem. Modlitwa Jezusa wiąże się ściśle z Jego centralną misją doprowadzenia całej ludzkości do Ojca.
Związek pomiędzy modlitwą a posłannictwem Jezusa występuje najwyraźniej w ciągu Jego czterdziestodniowego pobytu na pustyni oraz podczas agonii w Ogrodzie Oliwnym. W tej modlitwie Jezusa dochodzą do głosu wszystkie rodzaje modlitwy chrześcijańskiej: modlitwa dziecka: Abba; modlitwa ufności „u Ciebie wszystko jest możliwe”; próba posłuszeństwa, w czasie której kusiciel zostaje odrzucony daleko: „nie to, co ja chcę, ale to, czego Ty chcesz” (Mk 14, 36). Jego modlitwa została wysłuchana w sposób przechodzący oczekiwania. Podniesienie na duchu przez anioła, którego Jezus dostąpił (Łk22,43), było odpowiedzią, jaką Ojciec dał natychmiast, zaś List do Hebrajczyków stwierdza, że to dopiero zmartwychwstanie było najoczywistszym dowodem wysłuchania tej, jakże głęboko ludzkiej modlitwy z Ogrojca: „Z wielkim wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległej czci” (Hbr 5, 7).
Modlitwa Boga-Człowieka z Ogrodu Oliwnego streszcza niejako w swych modłach wszystkie błagania ludzkie z całej historii zbawienia. W to wołanie Słowa Wcielonego zostały włączone wszystkie lęki ludzkości wszystkich czasów, wszystkie prośby i akty wstawiennictwa w historii zbawienia (por. Kompendium KKK 543). Nic więc dziwnego, że modlitwa ta stanowiła dla Chrystusa prawdziwą „mękę na męką”, mękę objawiającą się krwawym potem. Jak to trafnie ujmuje nasza XVII-wieczna pieśń wielkopostna „Ogrodzie Oliwny”. Chcąc zaś nas nauczyć właściwej postawy modlitewnej Jezus zawarł w przekazanej nam modlitwie „Ojcze nasz” swoją Ogrojcową prośbę dziecka „Abba-Ojcze” oraz pełne posłuszeństwa synowskie oddanie „Bądź wola Twoja”.
Mistrzowie życia wewnętrznego upatrują w modlitwie Jezusa w Ogrodzie Oliwnym wzór wszelkiej modlitwy chrześcijańskiej, zwłaszcza modlitwy w wielkim utrapieniu i trudnościach pogodzenia się z wolą Bożą. Rzuca ona również pewne światło na problem modlitwy niewysłuchanej.
Patrząc na umęczonego w Ogrojcu Jezusa i Jego przykład modlitwy ufnej, łatwiej będzie nam zrozumieć, że Bóg jest kochającym Ojcem, który nie pozwoli dziecku zrobić sobie samemu krzywdy. Podobnie jak naturalny ojciec nie poda dziecku brzytwy, choćby nie wiem jak krzyczało, wrzeszczało i tupało z oburzenia. Na uspokojenie może najwyżej dostać dodatkowego klapsa. Być również może, że w chwili, w której w duszy nie ma już nic poza wołaniem o pomoc, to właśnie ta chwila, gdy Bóg nie może nam jej udzielić, bo jesteśmy jak tonący, któremu nie można pomóc, bo uczepił się ratownika zbyt kurczowo. Musi więc zostać ogłuszony, żeby można było mu pomóc. Tylko dodatkowe cierpienie okaże się skutecznym sposobem ratunku. Albo wyobraźmy sobie chirurga, który im bardziej nam jest życzliwszy i sumienniejszy, tym bardziej nieubłaganie będzie krajał. Gdyby ustąpił wobec naszych próśb, gdyby nie dokończył operacji, ból zniesiony do tej chwili byłby daremny… „Co ludzie mają na myśli – pyta C. S. Lewis w „Smutku” – mówiąc: „Nie boję się Boga, bo wiem, że jest dobry? Czy nigdy nie byli u dentysty?”.
Zastanowię się:
Dlaczego realizując swoją codzienność nieraz tak trudno nam uwierzyć, że;
* Bóg jest miłującym nas Ojcem i chce wyłącznie naszego dobra;
* Powiedzieć „Bądź wola Twoja” w chwilach gdy nasze plany życiowe krzyżują się z Bożymi.
Ks. Stefan Uchacz CM
DOTRZYMYWANIE TOWARZYSTWA MARYI rozważania różańcowe na I soboty miesiąca