Zakonnik († 1716)Wspomnienie 28 kwietnia

Pod koniec „Traktatu o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” św. Ludwik Maria Grignon de Montfort pisze: „Przeczuwam, jak wiele ryczących bestii porwie się w istnym szale, by szatańskimi swymi zębami rozedrzeć to pisemko lub przynajmniej ukryć je w ciemnościach jakiej skrzyni, aby się nigdy nie ukazało” (Traktat, 114). Zapewne zwrot ten opierał na doświadczeniu płynącym z debat z wpływowymi w jego czasach jansenistami, optymizmem nie napawały go także inne doświadczenia jego życia. Wiele razy doświadczał bądź odsunięcia od dzieła, które rozpoczął i które wreszcie zaczęło się rozwijać, bądź zniszczenia czegoś, co z wielkim wysiłkiem budował, jak choćby Kalwaria w Pontchâteau rozebrana na rozkaz króla. Wszystko to oddawał Chrystusowi przez ręce Maryi i takiego właśnie podejścia do życia chrześcijańskiego uczy w swoim traktacie. A przytoczony na początku cytat okazał się proroctwem. Otóż rękopis Traktatu został ukryty na czas rewolucji francuskiej. Nie wiedziano, gdzie jest, do 1842 roku, gdy znaleziono go w… starej skrzyni, pomiędzy jakimiś książkami. Wydobyty i wydany, błyskawicznie stał się bestsellerem i jest do dziś jedną z klasycznych pozycji duchowości katolickiej. Na niej swoją maryjność budował m.in. Karol Wojtyła, późniejszy papież i święty.

Święty Ludwiku, uproś nam wytrwałość w służeniu Chrystusowi.