Panie, naucz nas się modlić tak, by modlitwą było całe nasze życie.

Zygmunt Ławrynowicz

Maryja umiała połączyć szarość dni w nazaretańskim domu, wśród prac gospodyni i matki, sąsiadki i mieszkanki wioski, z bliskością jednej myśli, która Jej ciągle przyświecała: spełnić wolę Boga. Wiele dni, miesięcy i lat Jej dzieła: przyjęcie Bożego posłannictwa anioła, urodzenie Jezusa, wytrwanie przy Nim nawet pod krzyżem, to również konsekwencja codzienności Jej życia. Z powszedniości szarej, nieciekawej często pracy, jak z ziarna cierpliwie wsiewanego w rolę, wyrastają owoce, które zachwycają wielu. Trzeba jedynie znaleźć dobrą nić, na którą nawleczone będą paciorki życia, aby się nie porwała, aby nie rozsypało się dzieło wielu dni, aby nie pogubiły się w ciemnych zakamarkach świata chwile, które są jedyne i niepowtarzalne, chwile naszego życia…które będą świadczyć za nami przed Bogiem jak kolejne paciorki różańcowej modlitwy.

MATCE RÓŻAŃCOWEJ

(fragment)

Przesuwam w palcach różańcowe ziarna
Sokiem modlitwy nabrzmiałe –
Czy Ty mnie słyszysz, czysta Panno Mario ?
Serce wydzwania Ci chwałę.
Pochyl najdroższe nade mną oblicze
I w dzwon się wsłuchaj spiżowy.
Dźwięczy w nim Twoje Poczęcie Dziewicze,
Które Ci Anioł zwiastował! – –

Niosę Ci naręcz całą w rosach wiosny
– Pierwsze najczystsze róże.
Pąki rozkwitłe tajemnic radosnych
Złóż Królewiątku do nóżek !

Przesuwam w palcach różańcowe ziarna – –
Przez palce krew mi przecieka – –
Ty mnie żałosna, słodka Panno Mario,
Wprowadź w śmierć Boga-Człowieka.
Słyszysz ? – świst biczów niby syki węży
i czyżby… jęk stłumiony ?
Majestat stoi pod hańby pręgierzem
W ran własnych płaszczu czerwonym – –

A Ty, o Matko ?… Kamienna Niobe
Czym przy Twej żywej jest męce ? –
Krew róż lipcowych, płomiennych jak ogień
Z krwią Nóg przebitych chciej zmieszać !

Przesuwam w palcach różańcowe ziarna
– Jagody słodkie i źrałe –
Takaś promienna, Jasna Panno Maryjo !
Światłem mi duszę zalałaś – –
Takaś Królewska i takaś Zwycięska,
Przy Tobie gwiazdy pobladły –
Misteriów chwały i glorii niebieskiej
Przeczystym jesteś Zwierciadłem.
Kliszą Ty jesteś czułą i wierną:
W Tobie oglądam Syna !
Rzucam Ci róże wonne bez cierni –
Wiem ! On od Ciebie je przyjmie.

Siostra Nulla – Lucyna Westwalewiczówna (1911-1945)